ford

O tym jak Zumba jest w stanie zmienić życie czyli wywiad z Kamilą Kwandrans

Instruktorka Kamila Kwandrans roztańczyła Częstochowian w ramach akcji #tańczMY. Na co dzień mama, żona i działaczka, która unika kanapy i zaraża pasją do aktywności oraz pozytywną energią. Dzisiaj zdradza nam czemu Zumba jest w stanie zmienić wszystko, od myślenia, przez ciało, aż po całe życie.

Fot. M. Tęcza

Dzień dobry. Zumba jest postrzegana trochę jako nieślubne dziecko tańca i fitnessu. Jak ona wygląda w Twojej ocenie?
Kamila Kwandrans: Takiego określenia jeszcze nie słyszałam, ale faktycznie myślę, że można tak powiedzieć. Zumba ma trochę z tańca i trochę z fitnessu. W choreografie są wplecione różne podstawowe kroki taneczne. Głównie to elementy merengue, cumbii, salsy i reggeatonu. A co ma z fitnessu? To trening cardio – spalający kalorie, dodam, że interwałowy czyli tempo jest raz szybsze, raz wolniejsze.

Skąd się wzięła u Ciebie fascynacja tą formą aktywności i jak zaczęłaś swoją przygodę z Zumbą?
Od dziecka lubiłam tańczyć. W szkole podstawowej organizowano pozalekcyjne kursy tańca w których z przyjemnością uczestniczyłam. Uczyłam się też tańca towarzyskiego na wakacyjnym kursie u Państwa Warskich. Później była salsa, zajęcia odbywały się raz w tygodniu w Rue De Foch. Pierwszy raz o Zumbie usłyszałam od koleżanki, kiedy byłam w szkole średniej, że to musi być „super” i że „to takie ćwiczenia do muzyki”. Od razu mnie to zaciekawiło, wtedy zajęcia Zumby dopiero zaczynały być wprowadzane do grafików klubów. To był jednak koniec szkoły, matura, egzamin zawodowy i tak na studiach znalazłam karnet promocyjny na grupon.pl. Wykupiłyśmy go z przyjaciółką ze studiów. Pierwsze zajęcia u Magdy Lupy w Salsa Fever, 11 lat temu. Aj! Od pierwszej chwili byłam zachwycona! Choć z tą przyjaciółką wręcz zderzałyśmy się, bo któraś widocznie poszła w inną stronę, bawiłyśmy się świetnie! Ja już wtedy czułam, że to jest to! Jak wspomniałam lubiłam tańczyć, próbowałam też różnych form popularnego aerobiku, ale to właśnie Zumba, to połączenie, ta dowolność i to szaleństwo były tym, czego szukałam. I ten zachwyt trwa do dziś.

Mówiąc o Zumbie, czym ona tak właściwie jest i czy wyróżniamy jakieś rodzaje?
Zumba, a dokładniej ZUMBA®Fitness to fuzja tańca i fitnessu. To stosunkowo młody rodzaj ćwiczeń fitness. Jeśli chodzi o taniec to połączenie różnych stylów tanecznych, głównie latynoamerykańskich. Oprócz wcześniej wspomnianych może być też samba, bachata, bellydance, tango, flamenco. Co kto lubi i co czuje. Wiele zależy od instruktora, które rytmy najbardziej preferuje i w jaki sposób prowadzi zajęcia. Pamiętajmy jednak, że w Zumbie chodzi przede wszystkim o dobrą zabawę. Zumba jest na tyle energetyczna, że porywa do swobodnego ruchu i czerpania z tego radości. To nie jest kurs tańca, nie uczymy się kroków. Choreografii nie trzeba dokładnie odtwarzać. Zumba nie ma poziomów zaawansowania, oznacza to, że może przyjść na nią każdy – osoba, która chodzi na zajęcia przykładowo 2 lata i osoba, która jeszcze nigdy na Zumbie nie była. Zumba ma swoje odmiany. Tymi, które występują najczęściej jest Zumba kids – dla dzieci, Zumba Gold – dla osób starszych, ale jest i Zumba Sentao – choreografie są tańczone na krzesełkach, Zumba Tonning – z użyciem ciężarków, Zumba step – na stepach czy Aqua Zumba czyli Zumba w wodzie.

A czym ona jest dla Ciebie?
Dla mnie to zdecydowanie najlepsza forma aktywności fizycznej. Ruch ciała, muzyka, ruch ciała do muzyki, a to wszystko z niesamowitą grupą ludzi. Niesamowitą, bo każdy człowiek jest inny, a ja po prostu uwielbiam pracę z ludźmi. Myślę, że to może być kluczem. Najbardziej satysfakcjonuje mnie, kiedy widzę zmianę w człowieku podczas zajęć. Każdy przychodzi „z czymś”, z jakimś problemem. Praca, obowiązki, zabieganie, myśli krążące wokół tego co mamy do zrobienia. Wchodzimy na salę, włączam muzykę, jest rozgrzewka, czasem jeszcze kilka pierwszych piosenek i przechodzimy w fazę Zumba, tak to nazywam. Bawimy się, śmiejemy, ćwiczymy. Skupiamy się na tym co jest tu i teraz, zapominając na chwilę o reszcie świata. Tak, na Zumbie oprócz tego, że spalamy kalorie, produkujemy endorfiny – to hormony szczęścia, rozładowujemy stres, którego w dzisiejszych czasach jest bardzo dużo. Na koniec zajęć wychodzimy zadowoleni i szczęśliwi, a przynajmniej na tym mi najbardziej zależy, aby każdy czuł się jak najlepiej na moich zajęciach, żeby dawały uczestnikom odczuwalną wartość.
Narodowy Instytut Muzyki i Tańca zorganizował w tym roku szósty raz imprezę „tańczMY”, dlaczego dołączyłaś do tej akcji?
Informację na temat tego wydarzenia zobaczyłam w internecie. Organizowane jest z okazji Międzynarodowego Dnia Tańca. W ciągu tygodnia odbywają się różne akcje związane z tańcem w całej Polsce. Powstaje specjalny harmonogram tych wszystkich wydarzeń. To mi wystarczyło. Z tej okazji mogą być zorganizowane spektakle, lekcje, warsztaty, pokazy dla celebrowania tej sztuki i czerpania radości z łączenia środowisk, pokonywania wszelakich barier przy pomocy uniwersalnego języka tańca.

Często bierzesz udział w takich akcjach? I czy zdradzisz nam jak się organizuje takie przedsięwzięcia jak na Placu Biegańskiego?
Zdecydowanie, bardzo lubię akcje, które aktywują i integrują ludzi. Często jestem aktywną uczestniczką takich wydarzeń jak również je organizuję. Wiem, że ludzie tego potrzebują i jak się już ich zachęci i zmotywuje, świetnie się bawią. Nie zliczę w ilu akcjach uczestniczyłam, ponieważ jest tego w każdym roku bardzo dużo. Wydarzenie na Placu Biegańskiego sama organizowałam po raz pierwszy. Wymaga to uzyskania wielu pozwoleń czyli napisanie wniosków, wysłanie maili, wykonanie mnóstwa telefonów, aby na koniec, co tak naprawdę też jest początkiem, zająć się samą organizacją. Poinformowanie czym w ogóle jest akcja, nagłośnienie jej, powiadomienie zainteresowanych, zaproszenie tych, którzy jeszcze nie wiedzą co to, co będziemy robić i dlaczego jest to tak wspaniałe. Wymaga to czasu i pracy, ale bardzo to lubię.

Co byś poleciła początkującym entuzjastom tego sportu? Jest jakiś uniwersalny sposób żeby zacząć?
Przyjść, nie zastanawiać się, po prostu spróbować. Zumba jest dla wszystkich, nie trzeba być sportowcem, nie trzeba być tancerzem, każdy może wziąć udział. Dodatkowo Zumba jest prosta w swojej formule. Od instruktora zależy czy potrafi użyć odpowiedniego przekazu, żeby każdy mógł mieć z tego zabawę, mógł cieszyć się z tego czasu. Są na to sposoby, mają je licencjonowani instruktorzy. A co jeszcze? Zawsze powtarzam: wygodny strój i buty, żeby czuć się komfortowo, woda do picia, uśmiech, a nawet jak się przez zabieganie go zapomni, to on przyjdzie już na zajęciach. Warto pomyśleć też, że każdy kto jest na sali kiedyś zaczynał, kiedyś był ten pierwszy raz. Swoje początki wspominam niezwykle wesoło i radośnie.

Jakie są korzyści z uprawiania Zumby?
Oj od takich górnolotnych, typu Zumba może zmienić Twoje życie – mnie Zumba rzeczywiście zmieniła życie, tyle radości, ruchu i poznawania nowych ludzi co już przeżyłam, to jest wspaniałe! – do zwyczajnego uczucia lekkości. Spalanie kalorii, poprawa kondycji, otwarcie, kształtowanie sylwetki, nabycie nowych ruchów, zmysłowości w tańcu, to też lepsza wydolność, produkcja hormonów takich jak wcześniej wspomniane endorfiny, lepsze samopoczucie, wyjście do ludzi, zabawa z drugim człowiekiem. Korzyści jest naprawdę wiele.

Czy poza aktywnością warto jeszcze coś zmienić w życiu by mieć jak najlepsze efekty i oczywiście jakich efektów można się spodziewać?
Aktywność fizyczna to bardzo ważna sprawa. Ruch jest nieodłącznym elementem naszego życia. Ma ogromny wpływ na człowieka i jego zdrowie – zarówno to fizyczne, jak i psychiczne. Samo włączenie aktywności do swojego stylu życia to sztuka organizacji. Warto pomyśleć, że jedna godzina Zumby to 1/168 godzin w całym tygodniu. To już wiele daje. To czas kiedy skupiamy się na sobie, budujemy poczucie własnej wartości. Zajęcia Zumby są rozwojowe, to też otwarcie. Otwarcie siebie, otwarcie na drugiego człowieka, nadanie swobody ruchom, spotkanie z grupą. Na Zumbie nawiązuje się wiele przyjaźni. Często jeździmy wspólnie na maratony czy warsztaty po całej Polsce. Jest wesoło i wspólnych tematów nigdy nie brakuje.

Czy poza Zumbą uprawiasz jeszcze jakiś inny sport?
Lubię aktywnie spędzać czas. W ciągu dnia między pracą, a Zumbą zwykle jest chociaż chwila na rower, czy szybki spacer. Jak jest go więcej jadę na basen. I tutaj uwaga, można nauczyć się pływać nawet po 30-stce. To było dla mnie wyjście poza strefę komfortu. Sprawiło mi to dużo satysfakcji. Uwielbiam też jogę, kiedy tylko mogę uczestniczę w zajęciach lub warsztatach. Chodziłam na jogę przez 4 lata zanim pojawiła się Zumba. Choreoterapia – to jest też coś „mojego”, to relaks w tańcu, uwolnienie emocji i energii i poczucie niezwykłej wolności. Skończyłam kurs i uzyskałam certyfikat ponad 1,5 roku temu. Lubię też próbować nowych aktywności. Ostatnio Tai Chi, Chi Kung z którymi przygodę rozpoczęłam na studiach. Uwielbiam także Aerial joge, Pole Dance, Arerial Dance.

Gdzie można z Tobą poćwiczyć czy potańczyć?
Zajęcia prowadzę głównie w klubie Well Fitness w Częstochowie, a także w sali bankietowej Amelia w Brzezinach. Poćwiczyć czy potańczyć ze mną można również na „Gimnastyce dla Seniorów”, bo taką też prowadzę w Centrum Aktywna Rodzina. Codziennie mam także zajęcia z Seniorami w Fundacji Dla Rozwoju. Od pewnego czasu organizuję też warsztaty choreoterapii w czym bardzo się spełniam

Na koniec czy zdradzisz nam kim jesteś prywatnie poza licencjonowaną instruktorką Zumby?
Jestem mamą wspaniałego syna, ośmioletniego Igora i żoną. Pracuję w Fundacji Dla Rozwoju prowadząc Klub Seniora. Tańczę wszędzie, w kuchni, przed lustrem, nawet w łazience. Telewizora nie włączam od dobrych 9 lat, nie lubię siedzenia na kanapie, lubię aktywnie spędzać czas z najbliższymi.

Dziękujemy za rozmowę i życzymy sukcesów oraz takiej energii przez cały czas.

Fot. Grzesiek Skowronek

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
LinkedIn

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *