Piłkarska ekstraklasa rozkręca się na dobre. Wczoraj rozpoczęła się piąta seria spotkań sezonu 2024/25, a już jutro w Zabrzu na stadionie przy ulicy Roosevelta miejscowy Górnik podejmie Raków Częstochowa.
Podopieczni Marka Papszuna po czterech kolejkach mają na koncie siedem punktów, czyli dokładnie tyle samo, co ich najblizszy rywal. Ostatni mecz z Lechem Poznań pozostawił spory niedosyt, gdyż pomimo ogromnej przewagi, Raków nie zdołał zgarnąć pełnej puli i musiał zadowolić się jedynie remisem.
Piłkarze Jana Urbana z kolei po bardzo słabym początku wskoczyli już na właściwe tory i w dwóch ostatnich spotkaniach zdobyli komplet punktów. Wygrane nad Pogonią Szczecin oraz Radomiakiem Radomem sprawiły, że Górnik awansował w ligowej tabeli na dziewiąte miejsce. Warto jednak przypomnieć, że drużyny od czwartego do dziewiątego miejsca mają po siedem punktów, a różni ich jedynie stosunek bramek.
Teren w Zabrzu nie jest szczęśliwy dla czerwono-niebieskich. Ostatnie ligowe zwycięstwo odnieśli tam w październiku 2020 roku, wygrywając 3:1 po dwóch golach Iviego Lopeza oraz trafieniu Davida Tijanicia. W kolejnych trzech meczach to Górnik dwukrotnie wygrywał, a raz spotkanie zakończyło się remisem.
Liczymy na przełamanie złej passy i odczarowanie stadionu im. Ernesta Pohla. Pierwszy gwizdek już w niedzielę o 20:15.