Znakomite siatkarskie widowisko zafundowali nam w sobotni wieczór siatkarze KS Norwid Częstochowa oraz Jastrzębskiego Węgla. Po ponad 2,5 godzinie gry lepsi okazali się częstochowianie, wygrywając 3:2.
Jastrzębianie przyjechali do Częstochowy po piąte z kolei zwycięstwo w tym sezonie. Ostatnia wygrana z innym kandydatem do mistrzostwa – Projektem Warszawa pokazała, że podopieczni Marcelo Mendeza nie zamierzają schodzić z mistrzowskiego tronu. Początek pierwszego seta tylko to potwierdził. Goście szybko uzyskali trzy punkty przewagi, ale z biegiem czasu to Norwid zaczął dochodzić do głosu. W ataku szalał przede wszystkim Patrik Indra oraz wspierający go Milad Ebadipour. Gospodarze mądrze rozegrali końcówkę seta i po ataku Bartłomieja Lipińskiego wygrali 25:22.
W drugiej partii obie drużyny grały punkt za punkt, nikt nie potrafił osiągnąć większej przewagi. Norwid miał swoje szanse, prowadził nawet 19:18, ale tym razem więcej zimnej krwi zachowali przyjezdni i wygrali tego seta 25:23. Trzeci set odbył się totalnie pod dyktando Jastrzębia. Zagrali na swoim normalnym poziomie, a Norwid nie potrafił się temu przeciwstawić. Trener gospodarzy szukał jeszcze ratunku wśród zmienników, ale mistrzowie Polski w pełni kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie i zwyciężyli 25:19.
Jeżeli ktoś myślał, że tym setem goście zamknęli ten mecz, to był w ogromnym błędzie. Norwid nie złożył broni i jeszcze raz podjął rękawicę. Przez całego czwartego seta byliśmy świadkami bardzo wyrównanej gry, jednak w ostatniej fazie seta goście popełnili błąd, a za chwilę asa serwisowego dołożył Daniel Popiela i zrobiło się 23:20. Częstochowianie w ostatniej akcji zablokowali jeszcze przyjmującego gości i doprowadzili do tie breaka.
W piątej partii do stanu 8:8 zapowiadało się na wyrównane granie aż do końca. Wtedy jednak Norwid „odjechał” rywalom, głównie za sprawą wprowadzonego na zagrywkę Damiana Koguta. Jego as serwisowy na 12:8 rozpoczął prawdziwą zabawę na trybunach Hali Sportowej Częstochowa. Jastrzębianie nie byli w stanie się z tego podnieść i musieli uznać wyższość doskonałej dzisiaj drużyny spod Jasnej Góry.
To był mecz, jakiego potrzebowała częstochowska siatkówka. Kibice spragnieni legendarnych meczów na Hali Polonia dostali dzisiaj namiastkę tego, co może zrobić Norwid w tym sezonie. Czasu na świętowanie nie ma jednak zbyt wiele, już we wtorek błękitno-granatowi zagrają w Kędzierzynie-Koźlu z ZAKSĄ.
📸 Tomasz Wójciak