Niesamowita końcówka meczu przy Limanowskiego! Raków Częstochowa po golu Mateja Rodina w 103 minucie pokonał Pogoń Szczecin 1:0.
W pierwszej połowie to goście mieli najlepszą okazję do wyjścia na prowadzenie. Kolouris dostał podanie z głębi pola, stanął oko w oko z Kacprem Trelowskim, ale nasz bramkarz okazał się lepszy. Raków próbował zagrozić bramce Pogoni, ale nic konkretnego z tego nie wychodziło. Po przerwie czerwono-niebiescy mieli przewagę, głównie za sprawą czerwonej kartki dla jednego z graczy gości. Od tej pory szczecinianie byli zmuszeni do murowania własnej bramki i wychodziło im to całkiem dobrze. W końcówce otrzymali jednak kolejny cios. Dopiero co wprowadzony Paryzek upadł w polu karnym Rakowa bez kontaktu z przeciwnikiem i został zniesiony na noszach. Pogoń wykorzystała wcześniej już pięć zmian i musiała kończyć ten mecz w dziewiątkę. To, co najważniejsze rozegrało się w doliczonym czasie gry. W 100 minucie do siatki trafił Matej Rodin, ale po weryfikacji VAR okazało się, że był na minimalnym spalonym. Częstochowianie grali jednak do końca i trzy minuty później znów Rodin idealnie znalazł się w szesnastce po podaniu Erica Otieno i strzelił zwycięską bramkę.
Raków w tych okolicznościach wygrywa po raz piąty z rzędu i utrzymuje pozycję wicelidera.
📸 Marek Tęcza Fotografia