Wojciech Kasiński to obecnie prezes klubu piłkarskiego Victoria Częstochowa, który występuję w IV lidze śląskiej. Zasłużony klub dla częstochowskiej piłki, który przechodził swoje wzloty i upadki, aktualnie wraca na właściwe tory i ma ambitne plany na przyszłość. Porozmawialiśmy z prezesem o stronie sportowej jak i infrastrukturalnej stadionu przy ulicy Krakowskiej. Zapraszamy do lektury!
ŻR: Dzień dobry Panie Prezesie. Na początek chciałbym usłyszeć kilka słów o Panu i Pana działalności w Victorii. Kiedy się to wszystko zaczęło i jak długo piastuje Pan już to stanowisko?
WK: Witam, na stanowisku Prezesa jestem od dwóch lat. Natomiast wcześniej byłem obecny w strukturach klubu jako członek zarządu oraz wiceprezes, łącznie działam już od sześciu lat. Z klubem jestem związany już ponad 30 lat. Wszystko zaczęło się w 1992 roku, zaczynałem jako trampkarz i przechodziłem po kolei wszystkie szczeble drużyn młodzieżowe w barwach Victorii. W drużynie seniorów grałem około 10 lat, później niestety obowiązki służbowe zmusiły mnie do zakończenia przygody z piłką w roli zawodnika. Wróciłem do klubu po kilkunastu latach jako działacz i staram się z grupą ludzi związanych mocno z Victorią działać na rzecz tego klubu i przyczyniać się do jego rozwoju.
ŻR: Chciałbym wrócić nieco do historii, niekoniecznie przyjemnej dla Victorii. Końcówka sezonu 2011/12 w rozgrywkach III ligi, ostatnia kolejka i Victoria przegrywa z Przyszłością Rogów 0:4. W tym samym czasie Victoria Chróścice wygrywa u siebie 2:0 z Odrą Opole i to ona zostaje w III lidze.
WK: Dokładnie tak, zabrakło punktu do utrzymania. Na dodatek rok później po barażach spadliśmy również z IV ligi do okręgówki, a po kilku latach wylądowaliśmy w rozgrywkach A klasy. Podczas tego pobytu w A klasie, w 2018 roku postanowiliśmy powrócić do klubu i powoli go odbudowywać.
ŻR: Ten okres grania w A klasie był ciężkim czasem dla całego klubu, mieliście najmłodszą drużynę seniorską w Polsce, średnia wieku grających zawodników wynosiła niespełna 18 lat.
WK: Tak, to był sezon 2018/19. Rundę jesienną rozpoczęła jeszcze drużyna, która spadła z okręgówki. My pojawiliśmy się w klubie we wrześniu i w przerwie zimowej nastąpiła rewolucja kadrowa. Faktycznie na wiosnę graliśmy już głównie juniorami.
ŻR: Minęło kilka lat, Victoria stanęła na nogi i aktualnie jesteście już w IV lidze. W tabeli ligowej jest bardzo płasko, zajmujecie aktualnie dziewiąte miejsce, ale tracicie raptem trzy punkty do miejsca na podium. Czy są plany na awans do III ligi już teraz?
WK: Pod względem sportowym uważam, że kadra jest gotowa na awans do III ligi. Wiadomo to jest tylko sport, gramy dość nierówno. Potrafiliśmy jechać do Rakowa II, który jest wiceliderem i wygrać 1:0, a z kolei przegrać z drużynami z dołu tabeli. Drużynę stać na dużo, natomiast po reorganizacji rozgrywek ta liga jest naprawdę bardzo wyrównana. Aktualnie IV liga liczy 20 drużyn, została utworzona z dwóch grup IV-ligowych, z których „zabrano” po 10 najlepszych ekip. Jeżeli chodzi o infrastrukturę jesteśmy przygotowani na grę w III lidze, spełniamy wszystkie najważniejsze kryteria i przy drobnych kosmetycznych zmianach nie byłoby problemu z uzyskaniem prawa do gry na tym szczeblu rozgrywek. Niedawno zakończyliśmy remont obiektu, dostaliśmy środki z inicjatywy lokalnej. Ogrodziliśmy boisko, poprawiliśmy ciągi komunikacyjne, mamy trybunę dla gości. Największym problemem są oczywiście finanse. W tej chwili nie posiadamy jednego dużego sponsora strategicznego, mamy kilkunastu drobnych sponsorów, ale z pewnością na ten moment byłoby to dla nas duże wyzwanie finansowe. Podjęliśmy współpracę z Partnerskimi Klubami Biznesu, jest to organizacja która zrzesza kluby oraz przedsiębiorców z całej Polski. Aktywnie działamy na tym polu, aby pozyskiwać partnerów biznesowych. Zależy nam na tym, aby taka współpraca działała w obie strony, chcemy aby potencjalni sponsorzy mieli możliwość „robienia” biznesu z innymi przedsiębiorcami, którzy są zrzeszeni w tej organizacji. Dlatego też zapraszamy do kontaktu firmy, które chciałyby z nami nawiązać taką współpracę, która będzie korzystna dla obydwu stron.
ŻR: Chciałbym poruszyć też nieco szerzej temat Waszej akademii i napływu wychowanków do drużyny seniorskiej. Jak to teraz wygląda jeżeli chodzi o obecność wychowanków w IV-ligowej drużynie?
WK: Generalnie na ten moment mamy kadrę, w której grają zawodnicy pochodzący z Częstochowy. Taki stricte wychowanek na ten moment jest jeden oraz czterech młodszych chłopaków, którzy już trenują z pierwszą drużyną. Na taki prawdziwy napływ wychowanków musimy poczekać jeszcze około dwóch lat. To będą już chłopaki, którzy są w klubie praktycznie od samego początku i przechodzą kolejne szczeble młodzieżowej piłki właśnie u nas.
ŻR: W 2019 Akademia piłkarska Victorii srebrny certyfikat szkółek piłkarskich. Ilu adeptów futbolu w tym momencie macie pod swoimi skrzydłami?
WK: Na ten moment mamy grupy jednorocznikowe. Gdy przejmowaliśmy Victorię, łącznie trenowało w klubie 45 osób. Teraz trenuje u nas łącznie 250 osób, więc gołym okiem widać jaki zrobiliśmy progres na przestrzeni zaledwie kilku lat.
ŻR: Wróćmy jeszcze na moment do infrastruktury stadionu przy ulicy Krakowskiej. Jakie plany na dalsze działania w tym zakresie?
WK: Dosłownie dwa tygodnie temu zakończyło się głosowanie w Budżecie Obywatelskim, gdzie też byliśmy obecni. Niestety zajęliśmy czwarte miejsce i nie udało się otrzymać środków na wymianę nawierzchni boiska treningowego na sztuczną trawę. Jest nam bardzo potrzebne takie boisko, dlatego że w okresie jesienno-zimowym jest nam bardzo ciasno, bo na jednym boisku funkcjonują wszystkie grupy wiekowe. Korzystamy w tej chwili także z orlika przy Szkole Podstawowej nr 53 w Częstochowie, za co jesteśmy bardzo wdzięczni. To nam pomaga, ale nie rozwiązuje całkowicie tego problemu. Chcemy w porozumieniu z innymi klubami z Częstochowy spróbować rozmawiać z miastem, bo ten problem dotyczy praktycznie każdego klubu w naszym mieście. Idealnym rozwiązaniem byłoby, aby miasto wybudowało obiekt, który będzie dostępny dla wszystkich klubów piłkarskich z Częstochowy. Nawet te dwa-trzy treningi na takim obiekcie już w znacznym stopniu mogłyby pomóc i odciążyć murawę na naszym boisku. W tym momencie te szkolne orliki są w dużej mierze zajęte właśnie przez kluby, które muszą gdzieś trenować i to z kolei blokuje terminy dla innych mieszkańców, którzy chcą rekreacyjnie „pokopać” piłkę. Tak jak wspomniałem, ten problem nie dotyczy tylko nas i mam nadzieję, że uda się porozumieć w tej kwestii z władzami miasta. Ogólnodostępne boisko ze sztuczną nawierzchnią oraz oświetleniem z pewnością przyda się mieszkańcom Częstochowy.
ŻR: Dziękuję za rozmowę i trzymamy kciuki za sukcesy zarówno drużyny seniorskiej jak i drużyn młodzieżowych.
WK: Dziękuję również i zapraszam na mecze Victorii!