Raków Częstochowa w miniony weekend został wicemistrzem jesieni, a już jutro na boisku przy ulicy Limanowskiego rozegra… pierwszy mecz rundy wiosennej. To nie pomyłka, pierwsza runda rewanżowa odbędzie się jeszcze w tym roku, a do Częstochowy przyjeżdża rewelacja rozgrywek Motor Lublin.
Podopieczni Mateusza Stolarskiego są beniaminkiem Ekstraklasy i radzą sobie nadspodziewanie dobrze. Zajmują siódme miejsce w tabeli, mając na koncie 27 punktów. Zaledwie trzy „oczka” dzielą ich od czwartej Cracovii, a dwa od piątej Legii Warszawa. Lublinianie zachwycają też stylem gry, ich mecze ogląda się z przyjemnością, a dodatkowo zazwyczaj pada w nich dużo bramek.
Raków przystępuje do tego meczu po dobrym spotkaniu z Widzewem, który wygrał w ostatnich sekundach za sprawą gola Brunesa. Czerwono-niebiescy odrobili dwa punkty do liderującego Lecha i wyprzedzili aktualnego mistrza Polski – Jagiellonię Białystok, która tylko zremisowała w Szczecinie. Podopieczni Marka Papszuna strzelili o dwa gole mniej niż ich sobotni rywal, ale największą różnicę widać w defensywach obu ekip. Raków stracił tylko 9 goli, przy 28 bramkach wpuszczonych przez Motor.
Na inaugurację rozgrywek „Medaliki” wywieźli z Lublina trzy punkty, wygrywając 2:0. Gole strzelali Ante Crnac oraz Dawid Drachal. Jak będzie tym razem? Przekonamy się w sobotni wieczór.
📸 Marek Tęcza Fotografia