O HISTORII PIŁKI NOŻNEJ NA PRZESTRZENI DEKAD

Krzysztof Kościańskito Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 12 im. Bolesława Chrobrego w Częstochowie. Jest także pracownikiem Uniwersytetu Jana Długosza w Częstochowie (Wydział Nauk Społecznych UJD) oraz wielkim pasjonatem Rakowa Częstochowa. Ostatnio wydał książkę pt. „Od La Czenstochovienne do Rakowa. Piłka nożna w regionie częstochowskim w latach 1906-2016”.

Krzysztof Kościański w przeszłości również próbował swoich sił na boiskach piłkarskich w niższych ligach, grając chociażby w IV-ligowym wówczas LKS Kamienica Polska czy LKS Juniorze Szarlejka. Pozostając w temacie futbolu wydał książkę, która ukazuje dzieje lokalnego sportu przez pryzmat zmieniającej się kultury, obyczajów, a nawet granic administracyjnych. Autor nawiązał nawet do czasów przed uzyskaniem przez Polskę niepodległości. Pierwszy nakład książki sprzedał się w zaledwie 12 godzin!

Pomysł do napisania książki pojawił się wręcz automatycznie, gdyż bohater naszego artykułu pasjonuje się piłką nożną i swoją pracę magisterską także pisał o futbolu w naszym regionie. Przedstawiamy poniżej krótki wywiad rzecznika prasowej UJD – Marka Makowskiego z Krzysztofem Kościańskim:

MM: Czy inne miasta lub regiony mogą poszczycić się takim opracowaniem tematu?

KK: Ależ oczywiście, że tak. Częstochowa i region była pod tym względem całkowicie „terenem dziewiczym” i praktycznie nietkniętym. Stąd moja publikacja jest nieśmiałą próbą wypełnienia tej luki. Chciałem pokazać lokalny sport, ludzi oraz okoliczności, jakie towarzyszyły w jego rozwoju. Ta książka właśnie o tym traktuje.

MM: …opracowanie jest wynikiem żmudnych kwerend bibliotecznych i archiwalnych, poszukiwaniu źródeł i opracowań…

KK: Bardzo pomocne okazały się źródła odnalezione w archiwach w Częstochowie, Kielcach oraz w Katowicach. Wiele wiadomości zaczerpnąłem z prasy. Tu bardzo użyteczne okazały się dwa tytuły: „Goniec Częstochowski” oraz „Kurier Częstochowski”. W poszukiwaniach natrafiłem na prawdziwe perełki. Przykładem może być film z 1925 roku poświęcony częstochowskiemu klubowi „Victoria”. Pięciominutowy dokument jest ewenementem w skali kraju. Praktycznie żadne środowisko sportowe w Polsce nie może pochwalić się tak starym obrazem będącym jednocześnie zapisem przeszłości!

MM: W książce dowiodłeś, że tradycje piłkarskie nad Wartą sięgają przełomu XIX i XX wieku…

KK: Dokładnie tak, ale co ciekawe są wypadkową wielu nakładających się procesów, które doprowadziły do wykształcenia dyscypliny i jej ewolucji. Częstochowa (i region) była terenem przygranicznym. Stacjonujący w mieście i regionie żołnierze, a także funkcjonariusze straży granicznej mieli ogromny wkład w rozwój różnorodnych dyscyplin sportu, w tym tej najbardziej dziś popularnej piłki nożnej. Również takim bodźcem stał się przemysł. Przybywający do Częstochowy robotnicy i także inwestorzy chcieli mieć rozrywkę. Zrodziła się potrzeba rywalizacji, która daje wytchnienie od ciężkiej pracy w fabrykach wytwarzających produkty włókiennicze, w kopalniach czy też innych przedsiębiorstwach. Kluby zrzeszając ludzi budowały w nich poczucie jedności i zarazem tożsamości.

MM: Czego może spodziewać się czytelnik, który postanowi przeczytać opracowanie?

KK: Na ponad 450 stronach znajdzie obok np. genezy piłki nożnej w Polsce czy informacji o infrastrukturze piłkarskiej, także dane o kształceniu kadr szkoleniowych, a wreszcie dane o samych piłkarzach. Opublikowałem m. in. indeks osób związanych z lokalną piłką nożną i sportem. Przez opracowanie przewija się około tysiąca osób, których dało się ustalić i przyporządkować do konkretnych organizacji i wydarzeń! Z pewnością było ich więcej, ale czas zrobił swoje i zatarł wieści o dokonaniach wielu osób. Stąd być może wiele wartościowych wydarzeń zostało pominiętych lub mylą się autorzy źródeł. Do tego postarałem się o wyposażenie książki w bibliografię, tabele i klasyfikacje drużyn z informacją o zajętej pozycji na zakończenie rozgrywek. Czytelnicy znajdą również fotografie, reprodukcje afiszy i dokumentów, których zgromadziłem znacznie więcej, jednak wówczas książka musiałaby wyjść w kilku tomach. To cenny materiał dokumentujący tematykę w jakiej się poruszałem, który wiele mówi o sporcie, ale też o zmieniających się upodobaniach, modach czy wreszcie granicach administracyjnych a nawet państwowych, w których znajdowała się Częstochowa na przestrzeni dekad.

MM: Czy nasz sport wyróżniał się na tle reszty kraju?

KK: Dotarłem do wielu materiałów podkreślających specyfikę dyscypliny w okręgu częstochowskim. Zachęcając do lektury wymienię tylko dwa przykłady. Według moich ustaleń w 1948 roku w Częstochowie odbył się pierwszy w Polsce mecz przy sztucznym świetle. Rozegrany został pomiędzy Victorią Częstochowa a Czarnymi Radomsko. Inna ciekawostka wiąże się z niewielkimi Truskolasami. Z tej miejscowości wywodzą się dwaj kapitanowie reprezentacji Polski: Jerzy Brzeczek i Jakub Błaszczykowski (ten drugi nota bene jest absolwentem Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie, rocznik 2016 – przyp. autora).

MM: Sport to przede wszystkim ludzie…

KK: Piłka nożna nie tylko wzbudza emocje, ale też jednoczy społeczność. Dyscyplina wykreowała również wielu znanych i cenionych nie tylko sportowców, ale też szkoleniowców czy działaczy. Z okresu międzywojennego można tu przywołać postać znanego Alfreda Frankego. Został zapamiętany jako nie tylko społecznik, lekarz, ale też działacz zasłużony dla klubów: „Brygada Częstochowa” czy „Victoria Częstochowa”. Innym ważnym przedstawicielem związanym ze sportem był Lucjan Wojciechowski, który zasłużył się jako zawodnik , trener i działacz.

MM: Utarło się przekonanie, że piłka nożna to twardy męski sport. Czy wobec tego kobiety mają swój udział w rozwoju dyscypliny?

KK: Oczywiście, że mają i to bardzo duży. W naszym regionie takim przykładem jest KS „Stradom” Częstochowa. Kobieca drużyna powstała już w 1957 roku. Warto też wymienić klub „Gol”, jako pierwsza drużyna z regionu częstochowskiego wystąpiła w europejskich pucharach. Z powodzeniem szkolił i integrował panie promując jednocześnie piłkę nożną wśród kobiet.

MM: Wypada zapytać o sukcesy RKS „Raków” Częstochowa. Czasookres obejmujący opracowanie zamyka się w 2016 roku, a więc przed największymi osiągnięciami Klubu.

KK: Naturalnie, nie można pominąć „Rakowa”. W wielu miejscach informuję o dorobku drużyny, wkładzie w rozwój piłki nożnej na szczeblu regionalnym, jak też ogólnopolskim. Jednym z takich udokumentowanych w publikacji osiągnięć jest udział trzecioligowego wówczas zespołu w finale Pucharu Polski w roku 1967 roku. Drużyna przegrała wtedy dwa do zera z „Wisłą” Kraków. Eksperci ocenili mecz na bardzo wyrównany, a nawet twierdzono, że Raków był stroną przeważającą. Odnosząc się do historii po 2016 wciąż czekają na opracowanie. Powoli będzie to cała dekada usiana licznymi sukcesami, a także wydarzeniami, które odbyły się po raz pierwszy – np. udział w europejskich pucharach. Ja poprzestałem na kwietniu 2016 roku. Wówczas do drużyny przyszedł trener Marek Papszun. Ten transfer zapoczątkował sukcesy na arenie ogólnopolskiej i nie tylko…

MM: Jak została przyjęta książka przez czytelników?

KK: Książka trafiła na rynek dzięki oficynie wydawniczej Uniwersytetu Jana Długosza w Częstochowie w grudniu 2024 roku. W dwanaście godzin sprzedany został cały nakład! Na przełomie lutego i marca 2025 roku ma pojawić się drugie wydanie. Spotkałem się z bardzo dobrym przyjęciem. Dzięki publikacji odzywają się do mnie ludzie reprezentujący różne środowiska. Czytają, komentują, odnajdują swoich bliskich i sugerują pogłębienie tematu o nowe informacje, o których często nie miałem pojęcia. To miłe, że książka żyje i jest tematem rozmów.

Fot. Krzysztof Kościański

Udostępnij:

Facebook
Twitter
X
LinkedIn