Znamy już praktycznie wszystkie odpowiedzi dotyczące PKO BP Ekstraklasy. Wiemy, kto spadnie z ligi i kto ma zagwarantowany udział w eliminacjach europejskich pucharów. Niewiadomą pozostaje jedynie kwestia mistrzowskiego tytułu.
24 maja o godzinie 17:30 rozpoczną się wszystkie spotkania ostatniej, 34. kolejki PKO Ekstraklasy. Cała piłkarska Polska będzie z zapartym tchem śledzić wydarzenia na dwóch stadionach. Przy ul. Bułgarskiej w Poznaniu Lech podejmie Piasta Gliwice, natomiast przy ul. Limanowskiego w Częstochowie Raków zawalczy o „wszystko” z Widzewem Łódź.
Możliwych jest kilka scenariuszy, ale upragniony, drugi w historii, tytuł mistrza Polski piłkarzom Rakowa Częstochowa mogą zapewnić jedynie: zwycięstwo lub ewentualny remis z Widzewem, pod warunkiem że Lech zremisuje lub przegra.
Raków jest zdecydowanym faworytem tego starcia. Widzew – delikatnie mówiąc – nie zachwyca na wyjazdach, odnosząc w tym sezonie zaledwie trzy zwycięstwa poza własnym stadionem. Niestety, nie można zapominać, że Raków w obecnych rozgrywkach kilkukrotnie nie czuł się u siebie najlepiej, tracąc – kto wie, czy nie decydujące o tytule – punkty właśnie przy Limanowskiego.
Pomimo korzystnych dla Rakowa statystyk, należy pamiętać, że drużyna nie potrafi wygrać od dwóch spotkań, co między innymi doprowadziło do takiego, a nie innego, zakończenia sezonu. Widzew natomiast, po serii niepowodzeń, przełamał się w meczu z Puszczą Niepołomice i z całą pewnością nie odda punktów za darmo.
W Częstochowie zapowiada się zatem bardzo gorący wieczór. Każdy obecny na stadionie z pewnością będzie na bieżąco śledził wydarzenia w Poznaniu, gdzie niepokonany od trzech kolejek Piast Gliwice – mamy nadzieję – spróbuje zatrzymać rozpędzoną poznańską lokomotywę.
W meczach wyjazdowych Piast potrafi zaskakiwać i może pochwalić się bardzo dobrymi wynikami. Przypomnijmy choćby zwycięstwa z Legią w Warszawie czy właśnie z Rakowem na jego stadionie.
Za Lechem przemawia doświadczenie, świetna dyspozycja (siedem ostatnich meczów bez porażki), status najlepiej punktującej i najskuteczniejszej drużyny u siebie, a także 43-tysięczna, żywiołowo dopingująca publiczność.
Za Piastem przemawiają statystyki trzech ostatnich bezpośrednich spotkań, w których Lech nie zdołał pokonać gliwiczan.
Czy Piast wzleci na wyżyny i powtórzy wynik z 12 grudnia 2023 roku, pokonując Lecha na jego terenie i wprawiając w euforię częstochowskich kibiców?
Wszystko to zapowiada niesamowite emocje aż do ostatniej minuty sezonu 2024/25.
🖊️ Damian Bachniak
📸 Marek Tęcza Fotografia