Pierwsze w Polsce, ruchome regały biblioteczne z Częstochowy

Przypominamy, że w 2020 roku miasto Częstochowa obchodziło 800-lecie swego istnienia. Z tej okazji powstał album „Od przeszłości do teraźniejszości – Historia miasta Częstochowy”. Można tam zapoznać się z wieloma ważnymi wydarzeniami z różnych dziedzin życia miasta Częstochowy i regionu, w tym o naszych zasłużonych mieszkańcach – sprzed stuleci, ale i z okresu międzywojennego i powojennego.

Naszą uwagę skupiła wzmianka (str. 53) o zasłużonych częstochowianach, którzy przyczyniali się do rozwoju polskiego przemysłu i stali się cichymi bohaterami polskiej/częstochowskiej myśli technologicznej. Wśród wymienionych znalazł się m.in. Stanisław Nowakowski, konstruktor i producent pierwszych w Polsce ruchomych regałów bibliotecznych.

Oto krótki rys historyczny jak powstawały pierwsze ruchome regały.

Demetrius Comino, Australijczyk pochodzenia greckiego, w 1957 roku zainstalował i upublicznił prototyp regału przesuwnego, a założona przez niego w Londynie firma Dexion rozpoczęła ich produkcję około 1970 roku.

Niemal w tym samym czasie, przemysłowiec z Częstochowy, od lat zafascynowany ideą zwiększania powierzchni magazynowych w archiwach i bibliotekach, w 1968 roku, jako pierwszy w Polsce, uruchomił w Częstochowie produkcję metalowych, ręcznie przesuwanych regałów. Przez lata projektował i tworzył polską wersję regulowanego i ruchomego regału w oparciu o ówczesne, trudno dostępne surowce i materiały, przy pomocy elementarnych, rzemieślniczych środków produkcji.

Stanisław Nowakowski (1924-1976), prawdziwy mistrz przemysłu metalowego, o wyjątkowej, inżynierskiej wyobraźni technicznej (wojna przerwała jego edukację) i nowatorskich predyspozycjach w konstruowaniu nietypowych urządzeń mechanicznych, znający biegle wszystkie techniki spawalnictwa i obróbki metali (skrawanie, szlifowanie precyzyjne czy obróbka plastyczna) – w kilkanaście miesięcy wytężonej pracy, na bazie podstawowych narzędzi i maszyn ślusarskich, wg własnych odręcznych szkiców i przemyśleń, wykonał od podstaw i uruchomił kompletną linię produkcyjną do wytwarzania metalowych regałów, swobodnie przesuwanych, dwustronnych, o wysokości i szerokości 2 metrów, poruszających się po stalowych szynach przy pomocy podwozia z ułożyskowanymi kołami żeliwnymi – co zapewniało płynny ruch całości.

ŻR: Czy rzeczywiście tak potężny regał metalowy, do tego dwustronny, wypełniony ciężkimi przecież książkami, można było ręcznie, swobodnie przesuwać? Jak sobie radzono z problemami technologicznymi w tamtym, trudnym okresie lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku? Pytamy o to syna konstruktora, pana Jerzego Nowakowskiego.

JN: Regał, po wypełnieniu książkami wszystkich półek, po tzw. dach po obu stronach, wprawiany był w ruch przy pomocy normalnej siły jednej ręki – kobiecej. Oprócz łożysk i śrub fabrycznych wszystkie części były wykonywane indywidualnie, od przysłowiowego zera, nawet ceowe profile dolnej ramy były cięte z blachy 2 mm i dwukrotnie zaginane na długości 2 metrów, potem spawane.  Nie sposób technologicznie opisać wytwarzanie wszystkich elementów składających się na ten wehikuł dla książek, ale warto powiedzieć kilka słów o samej półce i o urządzeniu przy użyciu którego powstawała.Półka była jednoelementowa, bez żadnych części dokręcanych, o krawędziach podwójne zaginanych dla celów bezpieczeństwa obsługującego magazyniera. Powstawała w kilka minut na specjalnie skonstruowanym urządzeniu do obróbki plastycznej blach (zaginarka) – oczywiście po wcześniejszych operacjach typu: ciecie odpowiednich pasów z blachy 1 mm, wykrawanie na prasie naroży i wycinaniu specjalnych otworów. Urządzenie było sześciotaktowe, tzn. realizowało sześć operacji zaginających blachę – dwie pojedyncze (krawędzie krótkich boków półki), oraz po dwie operacje (dla każdego z dwóch dłuższych boków). Całość była obsługiwana przez dwóch pracowników.

ŻR: Przy tak skomplikowanym procesie technologicznym, na pewno stosowano własne rozwiązania innowacyjne. Czy były jakieś zgłoszenia do Urzędu Patentowego na bazie   produkcji ruchomych regałów bibliotecznych?

JN: Cała linia produkcyjna obfitowała w nietypowe, unikatowe rozwiązania konstrukcyjne, a sama zaginarka do półek była przemysłowym majstersztykiem, który powinien być obwarowany kilkoma zgłoszeniami do Urzędu Patentowego. Wspomnę, że w latach późniejszych kilka zakładów w Polsce uruchomiło własne ciągi produkcyjne ruchomych regałów bibliotecznych, ale nie potrafili się uporać z uzyskaniem podwójnego zaginania krawędzi półki, tak, jak to czyniono wcześniej w Częstochowie. Szkoda, że wówczas nie istniała jakakolwiek pomoc państwa w zakresie ochrony innowacyjności. Dopiero w późniejszej ustawie z 1987 roku, o przywilejach dla jednostek innowacyjno-wdrożeniowych, były zawarte wyraźne ulgi w podatkach dla zakładów wdrażających innowacyjne rozwiązania, czy to technologiczne czy też konstrukcyjne.

Szanowni Państwo. Zadziwiające jest to, że obaj panowie, Demetrius Comino i Stanisław Nowakowski, w latach 60-tych ubiegłego wieku, niemal równolegle pracowali nad wdrożeniem do produkcji ruchomego regału bibliotecznego – jednak na bazie wcześniejszego pomysłu i prototypu Australijczyka, choć dzieło każdego z nich różniło się szczegółami technicznymi i użytymi surowcami.

Ruchome regały produkowane przez Stanisława Nowakowskiego powiększyły znacznie powierzchnie archiwalne między innymi w Polskiej Akademii Nauk Oddział w Krakowie na ul. Sławkowskiej (na zdjęciu), powierzchnie biblioteczne Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach przy ul. Bankowej, Oddziału Uniwersytetu Gdańskiego w Sopocie, czy placówkach naukowych w Warszawie – już na początku lat siedemdziesiątych dwudziestego wieku.

Pamiętajmy, że pierwsze przesuwne regały biblioteczno-archiwalne na terenie Polski, zaprojektował, wdrażał i produkował – przy pomocy zbudowanej przez siebie kompletnej linii produkcyjnej i w oparciu o elementarne, rodzime i trudno dostępne w tamtym okresie surowce i narzędzia – częstochowianin, Stanisław Nowakowski, w latach 1969-1976. Rozwój firmy przerwała przedwczesna śmierć konstruktora i przemysłowca. Snuł on plany o rozbudowie zakładu i zautomatyzowaniu poruszających się szaf bibliotecznych – tak, jak to dzieje się w obecnych czasach, pół wieku później.

tekst: Jerzy Nowakowski

fot. archiwum prywatne

Udostępnij:

Facebook
Twitter
X
LinkedIn
Search

Najbardziej Popularne

Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.