IV Liga: Znicz błyszczy i wygrywa w Turzy, Raków II z cennym remisem, Victoria znów pechowo i bez punktów.
Za nami 5 kolejka I Ligi Śląskiej InterHall. Środowe mecze przyniosły kibicom z naszego regionu pełną paletę emocji – od euforii w Kłobucku, przez dumę z waleczności rezerw Rakowa, aż po rozczarowanie Victorii, która po raz kolejny musiała uznać wyższość rywala, mimo ambitnej postawy. W tej serii spotkań padło aż 37 goli, a tabela robi się coraz ciaśniejsza.
Zalchem Znicz Kłobuck – po profesorsku.
Piłkarze Zalchem Znicza Kłobuck jechali do Turzy Śląskiej z respektem, ale i pewnością siebie. Unia, spadkowicz z III ligi, ma w swoich szeregach groźnego Marcina Oślizloka – ubiegłorocznego króla strzelców – i choć sezon rozpoczęła nierówno, to potrafiła już rozgromić Gwarka 7:1.
Mecz rozpoczął się tak, jak powinien wyglądać występ drużyny przekonanej o swojej sile. Znicz narzucił wysoki pressing, atakował agresywnie i szybko przejął inicjatywę. Już w 16. minucie Jakub Kosin dopadł do piłki w polu karnym i pewnym strzałem otworzył wynik, notując swoje szóste trafienie w sezonie. Ledwie dwie minuty później, Dawid Korczak wykorzystał zamieszanie w szesnastce i było już 2:0.
Unia była w szoku, a Znicz nie zwalniał tempa. W 35. minucie ponownie błysnął Korczak – precyzyjny strzał po ziemi i na tablicy wyników widniało już 0:3. Gospodarze nie mieli pomysłu, jak zatrzymać rozpędzonych piłkarzy z Kłobucka.
Po przerwie obraz gry nieco się zmienił – Znicz nie forsował tempa, świadomie oddał pole rywalowi, skupiając się na mądrej defensywie. Unia szukała swoich szans, a najbardziej aktywny był oczywiście Oślizlok. To on w 84 minucie wywalczył i wykorzystał rzut karny, ustalając wynik na 1:3. Dla gospodarzy to była marna pociecha, bo zwycięstwo Znicza ani przez moment nie było zagrożone.
Unia Turza Śląska 1–3 Znicz Kłobuck
⚽ 16’ Jakub Kosin 0:1
⚽ 18’ Dawid Korczak 0:2
⚽ 35’ Dawid Korczak 0:3
⚽ 84’ Marcin Oślizlok (k.) 1:3
Raków II Częstochowa – z charakterem i głową.
Rezerwy wicemistrza Polski wybrały się do Łazisk Górnych, gdzie mierzyły się z wiceliderem tabeli, miejscową Polonią. Na papierze faworytem wydawali się być gospodarze, ale młodzi piłkarze trenera Michała Mizgały pokazali, że potrafią gryźć trawę i walczyć do końca.
Polonia od początku narzuciła swój styl, dłużej utrzymywała się przy piłce i miała przewagę w środku pola. Raków II cierpliwie się bronił, licząc na kontry i stałe fragmenty gry. W 63 minucie gospodarze dopięli swego, Mateusz Wojtek wykorzystał dobre dogranie z boku i strzałem głową otworzył wynik.
Raków nie załamał się stratą bramki. Wręcz przeciwnie ruszył do przodu, a coraz większą rolę odgrywał Michał Gaża. To właśnie on w 80 minucie dopadł do piłki, po akcji lewym skrzydłem i mocnym strzałem doprowadził do wyrównania.
Końcówka spotkania, to już otwarta wymiana ciosów. Obie drużyny mogły przechylić szalę na swoją stronę, ale ostatecznie zakończyło się remisem 1:1. Kibice nie mieli jednak prawa narzekać, widowisko stało na bardzo wysokim poziomie.
Polonia Łaziska Górne 1–1 Raków II Częstochowa
⚽ 63’ Mateusz Wojtek 1:0
⚽ 80’ Michał Gaża 1:1
Victoria Częstochowa – za późne przebudzenie!
Największe sportowe rozczarowanie środowego wieczoru przeżyli piłkarze Victorii Częstochowa. Niestety nie udało się piłkarzom Victorii powtórzyć sukcesu z poprzedniej wizyty w Gliwicach gdy wygrali 0:2. Na stadionie w Gliwicach pokazali jednak charakter, strzelili dwa gole i walczyli do końca, ale mimo tego musieli uznać wyższość Piasta II, przegrywając 3:2. Szkoda, że odważniej i pewniej zaatakowali dopiero przy stanie 3:0.
Mecz rozpoczął się od przewagi gospodarzy, którzy szybko zyskali kontrolę w środku pola i groźnie atakowali skrzydłami. Swoją przewagę udokumentowali trafieniem w 31 minucie. Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie, co też doprowadziło do prowadzenia gospodarzy w stosunku 3:0.
Dopiero przy tym stanie Victoria rzuciła się do ataku. Po dobrze rozegranej akcji swoją bramkę zdobył Alan Jaworski, dając nadzieję na korzystny wynik. Piłkarze z ul. Krakowskiej mieli swoje okazje, a w końcówce za sprawą Tomasza Krawczyka znów złapali kontakt. Ostatnie minuty, to prawdziwy thriller. Victoria miała nawet piłkę meczową na remis ale… zamiast punktu, częstochowianie znów musieli przełknąć gorycz porażki.
Już w sobotę przy Krakowskiej Victoria o drugie zwycięstwo u siebie powalczy z obecnie ostatnią w tabeli LKS Przemszą Siewierz. Chyba nikt z fanów drużyny Adriana Pasieki nie wyobraża sobie innego wyniku, jak zwycięstwo Victorii. Zwycięstwo ważne dla punktów i podbudowania morale przed derbowym meczem w pucharze z rozpędzoną Skrą.
Piast II Gliwice 3–2 Victoria M-Bet Częstochowa
⚽ 31′ Dominik Świetlicki 1:0
⚽ 61′ Mateusz Kopczyński 2:0
⚽ 63; Oliwier Maziarz 3:0
⚽ 75′ Alan Jaworski 3:1
⚽ 88′ Tomasz Krawczyk 3:2
(DB)
Fot. Tomasz Wójciak