„BRAKOWAŁO NAM KONKRETÓW”

Raków przegrywa w Szczecinie i ląduje w strefie spadkowej.

Raków Częstochowa wciąż nie może odnaleźć ligowej formy. W niedzielnym meczu 7. kolejki PKO Ekstraklasy wicemistrz Polski przegrał na wyjeździe z Pogonią Szczecin 2:0. Bramki dla gospodarzy zdobyli Kamil Grosicki i Paul Mukairu. Dla zespołu Marka Papszun to trzecia ligowa porażka w tym sezonie i jeszcze nie powód do alarmu, ale Raków przerwę reprezentacyjną spędzi w strefie spadkowej. To czas na odpoczynek i posklejanie indywidualności w jedną całość, bo niestety, ale Raków tej konsolidacji i monolitu na boisku obecnie nie tworzy.

BEZLITOSNA POGOŃ vs. NIESKUTECZNY RAKÓW

Spotkanie w Szczecinie rozpoczęło się od wyrównanej walki. Raków, który przyjechał prosto z Bułgarii po wywalczeniu awansu do fazy ligowej Ligi Konferencji Europy, miał przewagę w posiadaniu piłki, ale nie potrafił przekuć jej na realne zagrożenie. W pierwszej połowie najlepsze okazje stworzyli sobie gospodarze. Bliski zdobycia bramki był Kacper Kostorz, jednak w dogodnej sytuacji fatalnie spudłował. Do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis.

W drugiej połowie to jednak Pogoń zaczęła dyktować warunki gry. W 57 minucie po rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym, zbyt krótko wybita piłka trafiła pod nogi Kamila Grosickiego, który mocnym strzałem z kilkunastu metrów pokonał zasłoniętego Kacpra Trelowskiego. „Grosik” potwierdził dobrą formę i udowodnił, że jest gotowy na nadchodzące mecze reprezentacji Polski, do której pomimo zakończenia reprezentacyjnej kariery powrócił.

Raków próbował odpowiedzieć, lecz każdą próbę gości skutecznie neutralizował Valentin Cojocaru. Golkiper Pogoni popisał się m.in. w 77 minucie, broniąc groźne uderzenie Jesusa Diaza. Raków dwoił się i troił, atakując bramkę Pogoni niemalże całą drużyną. Taka otwarta gra stwarzała dla gospodarzy szansę na szybkie kontrataki. Jeden z nich już w doliczonym czasie gry wykorzystał Paul Mukairu, który efektowną przewrotką wbił piłkę do bramki Rakowa po asyście debiutującego Sama Greenwooda, bohatera najdroższego transferu w historii Pogoni.

GŁOS Z ŁAWKI

Po meczu trener Marek Papszun nie krył frustracji. – Musimy to przejść, odpocząć i gonić w tej lidze. Mam nadzieję, że się odbijemy i pójdziemy w górę tabeli. Mieliśmy sporo sytuacji, ale brakowało nam konkretów – przyznał szkoleniowiec.

Zdaniem trenera kluczowym problemem była nieskuteczność w stałych fragmentach gry. – Gdyby Rocha wykorzystał stuprocentową okazję w pierwszej połowie, ten mecz ułożyłby się inaczej. Jedna dobra szansa na czternaście rzutów rożnych to zdecydowanie za mało – ocenił Papszun.

POGOŃ NA GÓRZE, RAKÓW NA DOLE

Raków mimo ogromnej liczby stałych fragmentów (19 rzutów wolnych i 14 rzutów rożnych) nie potrafił znaleźć drogi do siatki. Drużyna Papszuna raz jeszcze pokazała, że w lidze jej największym problemem jest skuteczność, a raczej jej brak. Rocha nie potrafi zgrać się z drużyną (lub ona z nim) na takim poziomie jak w Radomiaku i prezentuje marną procentową skuteczność wykorzystywanych szans bramkowych, Brunes uderzający głową w końcówce meczu w bardzo dogodnej sytuacji, jak na zawodnika, za którego Slavia Praga chce zapłacić 6 mln euro, również nie zachwycił. Zresztą na boisku nie stwarza wrażenia zawodnika mocno zaangażowanego, a raczej znudzonego. Diaby Fatiga, jeśli chodzi o wczorajsze spotkanie, można powiedzieć tyle, że był na boisku. Ivi Lopez wraca po kontuzji – pokazuje wielkie serce do gry, ale to jeszcze nie ten Ivi i to nie ta drużyna. Także siła rażenia nie powala. Do tego dochodzą problemy w defensywie, które teraz pogłębi kontuzja Svarnasa. Trener Papszun ma o czym myśleć.

Po porażce w Szczecinie częstochowianie z dorobkiem sześciu punktów zajmują 16 miejsce w tabeli. Pogoń natomiast złapała wiatr w żagle. Po zwycięstwie z Widzewem (2:1)i zwycięstwie z Rakowem, Portowcy z 10 punktami wskoczyli na siódme miejsce i mogą z optymizmem patrzeć w przyszłość.

CO TO JEST KRYZYS?

Trener Papszun na konferencji prasowej szybko uciął spekulacje dotyczące kryzysu w drużynie, pytając krótko: „co to jest kryzys?” Raków ma dwa zaległe spotkania z Zagłębiem Lubin i Lechem Poznań. Wygrane pozwoliłyby mu zbliżyć się do czołówki. Najbliższe trzy spotkania rozegra u siebie tj.: 15.09 z Górnikiem Zabrze, 20.09 z Legią Warszawa i 24.09 pierwszy z zaległych meczów z Lechem Poznań. Nie będą to łatwe spotkania. Raków nie jest pierwszą drużyną, która ma problemy z łączeniem gry w europejskich pucharach z ligą. Miejmy nadzieję, że jednak poradzi sobie z nimi i do październikowych spotkań ligi konferencji przystąpimy w lepszych nastrojach.

Na razie rzeczywistość jest brutalna: sensacyjnie, wicemistrz Polski znalazł się w strefie spadkowej i musi znaleźć sposób na odnalezienie mistrzowskiej jakości.

(DB)

Foto: damian.bachniak.photography

Udostępnij:

Facebook
Twitter
X
LinkedIn
Search

Najbardziej Popularne

Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.