Nigdy wcześniej nie miałam okazji sięgnąć po książkę Brianny Bourne dlatego „Zaczekam na ciebie w snach“ było dla mnie pierwszym spotkaniem z jej piórem. Nie nastawiałam się na nic konkretnego, chciałam po prostu przeczytać uroczą młodzieżówkę – a w tym gatunku wydawnictwo Young zawsze trafia w mój gust.
Jednym z elementów, który szczególnie mnie urzekł, był pomysł na zabieg usuwania wspomnień – czegoś tak bolesnego, że aż nie do udźwignięcia. To świeże i nietypowe rozwiązanie fabularne, które mocno wyróżnia książkę. Równie piękny i intrygujący okazał się motyw snów – bohaterowie spotykali się co noc o północy i wspólnie przemierzali miejsca, które kreowała ich wyobraźnia. Było to na maksa klimatyczne i wciągające.
Relacja bliźniaczek była dla mnie jedną z najciekawszych części książki. Z pozoru nierozłączne, w rzeczywistości zmagały się z ukrytą zazdrością i presją, by zawsze robić wszystko wspólnie, nawet jeśli jedna z nich czuła się przytłoczona. Dzięki pobytowi w szpitalu jednej z nich, mogły w końcu szczerze porozmawiać i odbudować relacje na nowych zasadach.
Historia Arii i Strata wywołała u mnie mieszane uczucia – oczekiwałam mocniejszego zwrotu akcji w wyjaśnieniu ich rozstania i tajemnicy wymazanych wspomnień, ale finał nie zrobił na mnie, aż tak dużego wrażenia. Jednak rozwój ich relacji pełen delikatności i emocjonalnej bliskości, a także ich spotkania o północy w snach sprawił, że trudno było się od tej dwójki oderwać.
Podsumowując. Ta książka była dla mnie naprawdę miłym zaskoczeniem – mimo drobnych rozczarowań w fabule pochłonęłam ją w dwa dni i czytałam z ogromną przyjemnością. Polecam ją ponieważ łączy w sobie wciągającą historię, ciekawych bohaterów i subtelny klimat snu, który wyróżnia ją na tle innych powieści młodzieżowych.
[współpraca reklamowa]
wydawnictwo young
#książka#recenzja#autorka#czytelniczka#wydawnictwo#gatunek
Mat. i Fot.
Insta: curls.between_pages

