AWANS, STABILIZACJA I KOMPROMITACJA

czyli blaski i cienie 14. kolejki IV ligi grupy śląskiej

AWANS

RAKÓW II Częstochowa – DRAMA Zbrosławice 2:0 (1:0)

Bramki: 14’ Tomasz Walczak (k.), 73’ Jan Mordaka

Siódme zwycięstwo z rzędu! Rezerwy Rakowa Częstochowa nie zwalniają tempa i pewnie pokonały Dramę Zbrosławice 2:0. Zespół Michała Mizgały potwierdził, że stał się poważnym kandydatem do walki o awans, prezentując przy tym dojrzały i poukładany futbol.

Spotkanie od początku zapowiadało się na twardy pojedynek. Drama to rywal z czołówki tabeli, prezentujący w tym sezonie solidny i konsekwentny futbol. Raków jednak szybko przejął inicjatywę i już w 14 minucie objął prowadzenie po rzucie karnym, który pewnie wykorzystał Tomasz Walczak. Do przerwy gospodarze kontrolowali przebieg gry, choć bez tworzenia wielu klarownych sytuacji.

Po zmianie stron to goście przejęli inicjatywę, częściej utrzymywali się przy piłce i starali się odrobić straty. Kilka uderzeń zostało jednak zablokowanych, a najlepsza okazja po strzale Siwego o centymetry minęła bramkę Rakowa. Kiedy wydawało się, że Drama jest blisko wyrównania, błąd w jej defensywie wykorzystał Jan Mordaka, ustalając wynik na 2:0.

Raków II nie tylko dopisał kolejne trzy punkty, ale też po raz trzeci z rzędu zagrał „na zero z tyłu”. To efekt coraz większej pewności młodej defensywy i zgrania całego zespołu. Seria zwycięstw trwa od 13 września, a częstochowianie wskoczyli już na trzecie miejsce w tabeli. Do drugiej, barażowej pozycji zajmowanej przez Podlesiankę Katowice tracą zaledwie punkt, a do lidera z Rybnika dwa oczka.

Trener Michał Mizgała przed meczem zapowiadał trudne spotkanie z dobrze zorganizowanym rywalem, ale jego drużyna po raz kolejny pokazała, że potrafi grać nie tylko efektownie, ale i efektywnie. Drama z kolei przedłuża serię niepowodzeń w Częstochowie była to bowiem czwarta porażka z rzędu na częstochowskim terenie.

STABILIZACJA

PODLESIANKA Katowice – Zalchem Znicz Kłobuck 1:0 (1:0)

Bramka: 17’ Aleksander Gurgul

W Katowicach obejrzeliśmy wyrównane i momentami bardzo interesujące widowisko. Choć Znicz Kłobuck wrócił do domu bez punktów, zaprezentował się z naprawdę dobrej strony, a gospodarze długo nie mogli być pewni zwycięstwa.

Już w 17 minucie Aleksander Gurgul wykorzystał zamieszanie pod bramką Znicza i zdobył jedynego gola meczu. Podlesianka, grając na swojej „Twierdzy Sołtysiej”, znów okazała się niezwykle skuteczna. W ośmiu domowych spotkaniach tego sezonu straciła zaledwie dwa punkty. Mimo to trzeba przyznać, że tym razem nie miała łatwej przeprawy.

Znicz ustawił się mądrze, zachowując dyscyplinę taktyczną i walcząc o każdy fragment boiska. W końcówce nawet przycisnął rywala, ale zabrakło precyzji pod bramką.

Mimo porażki Znicz utrzymuje stabilną pozycję w środku tabeli. Z dorobkiem 21 punktów zajmuje ósme miejsce i wciąż ma kontakt z górną częścią stawki. Dla beniaminka, który musiał przebijać się do IV ligi przez baraże, to wynik godny uznania. Stabilizacja formy, coraz dojrzalsza gra i solidna organizacja to elementy, które dają nadzieję na spokojną końcówkę rundy.

KOMPROMITACJA

VICTORIA M-BET Częstochowa – ROW 1964 Rybnik 0:9

Bramki: 2’ Mandrysz, 34’ Skrzyniarz, 40’ Niko, 58’ Kuczera, 62’ Juraszczyk, 70’ Kuczera, 74’ Juraszczyk, 75’ Balcer, 78’ Balcer

Takiego wyniku nie spodziewał się nikt. ROW 1964 Rybnik dosłownie rozbił Victorię Częstochowa, wygrywając aż 9:0 i zapisując w historii klubu swoje najwyższe zwycięstwo ligowe. Jednocześnie była to najwyższa wygrana i… najwyższa porażka w obecnym sezoniei I ligi InterHall.

Rybniczanie od pierwszych minut narzucili swoje tempo. Już w 3 minucie Paweł Mandrysz otworzył wynik, a jeszcze przed przerwą gole Skrzyniarza i Niko ustaliły rezultat na 3:0. Po przerwie gra gospodarzy kompletnie się posypała. ROW punktował bezlitośnie, a kolejne bramki autorstwa Kuczery, Juraszczyka i Balcera tylko powiększały rozmiary klęski.

To była prawdziwa demonstracja siły ze strony lidera i zarazem brutalna lekcja dla Victorii. Kibice obecni na stadionie nie kryli rozczarowania, a komentarze po meczu jasno pokazują, że tak słabej gry częstochowian w tym sezonie jeszcze nie widziano. Wynik mówi sam za siebie więc nie ma sensu kopać leżącego. Teraz najważniejsze, by drużyna potrafiła szybko się pozbierać, odbudować morale i wrócić na właściwe tory.

Z KIM TERAZ?

Przed nami 15. kolejka IV ligi, a wszystkie trzy drużyny z naszego regionu czeka kolejne wyzwanie.

Rezerwy Rakowa Częstochowa 2 listopada zagrają na wyjeździe z Kuźnią Ustroń, zespołem nieprzewidywalnym, potrafiącym zarówno zaskoczyć faworyta, jak i przegrać z outsiderem.

Znicz Kłobuck już 31 października o godzinie 19:00 podejmie u siebie Polonię Łaziska Górne – drużynę o podobnym potencjale i dorobku punktowym. Ostatni pojedynek tych ekip zakończył się wysokim zwycięstwem Znicza 4:0, więc kibice z Kłobucka mają prawo liczyć na powtórkę.

Z kolei Victoria Częstochowa wybiera się do Katowic, by zmierzyć się z wiceliderem tabeli, Podlesianką. Statystyki nie są po stronie częstochowian, którzy dotąd czterokrotnie przegrywali z tym rywalem, ale ostatnie zwycięstwo 2:1 z kwietnia pokazuje, że niespodzianki w piłce są możliwe. Być może podrażniona sportowa duma zawodników Victorii stanie się impulsem do przełamania.

Czternasta kolejka przyniosła naszym drużynom pełen wachlarz emocji od euforii po bolesne rozczarowania. Teraz czas na reakcję i pokazanie charakteru, bo właśnie w takich momentach rodzą się prawdziwe drużyny.

(DB)

Fot. Grzegorz Matla /Podlesianka Katowice

Udostępnij:

Facebook
Twitter
X
LinkedIn
Search

Najbardziej Popularne

Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.