KS Norwid Częstochowa we wtorkowy wieczór zamykał drugą kolejkę zmagań w siatkarskiej PlusLidze. W teorii wyjazd do Elbląga na mecz z Barkomem Każany Lwów miał być spacerkiem, ale historia spotkań pomiędzy tymi ekipami wskazywała coś zupełnie innego. Na cztery dotychczasowe potyczki ani razu częstochowianie nie byli w stanie zwyciężyć, łącznie zdobywając w tych meczach zaledwie dwa sety.
W pierwszej partii obie ekipy grały punkt za punkt, ale w końcówce to gospodarze pewnie zmierzali po wygraną. Wtedy jednak Norwid pokazał charakter, swoje ataki kończył Patrik Indra, a po skutecznym bloku Ebadipoura błękitno-granatowi wygrali 26:24.
W dwóch kolejnych partiach gospodarze zdołali jednak przejąć inicjatywę. Wyróżniali się zwłaszcza Gueye w polu serwisowym oraz Pope, który nie tylko był liderem ofensywy, ale i zachował zimną krew w decydujących momentach. Lwowianie zwyciężyli 25:23 i 25:20, wychodząc na prowadzenie 2:1.
Czwarty set pokazał, że Steam Hemarpol Politechnika Częstochowska nie zamierza składać broni. Indra i Nowak wzięli na siebie ciężar gry, a po skutecznej zagrywce Kiedosa i błędzie Pope’a w ataku częstochowianie wygrali 25:21, doprowadzając do tie-breaka.
W tie breaku jednak od początku gra podopiecznych Falaski się nie układała i przy zmianie stron było już 8:4 dla Barkomu. Tę 4-punktową przewagę „dowieźli” do końca i odnotowali pierwsze zwycięstwo w sezonie. Dla Norwida to pierwszy punkt zdobyty w tych rozgrywkach, ale cele na ten mecz były z pewnością dużo większe.
Barkom Każany Lwów – Steam Hemarpol Politechnika Częstochowa 3:2 (24:26, 25:23, 25:20, 21:25, 15:11)
Składy zespołów:
Barkom: Gueye (11), Kowalow (7), Pope (25), Kampa, Szczurow (6), Tupczij (22), Pampuszko (libero) oraz Szewczenko (1), Kuts, Nakano (1), Firkal
Norwid: Lipiński (4), Ebadipour (15), De Cecco (2), Indra (25), Adamczyk (9), Nowak (14), Masłowski (libero) oraz Kiedos (8), Jeanlys, Kowalski
Fot. Tomasz Wójciak















