Już w najbliższą sobotę Częstochowa ponownie stanie się areną emocjonujących pojedynków w ramach Quick Shot Kickboxing League. To wydarzenie, które zdążyło już wpisać się w kalendarz sportowych imprez naszego regionu. O tym, co nowego, co ważnego i co dalej – rozmawiamy z przedstawicielami organizatorów.
ŻR: Przed nami kolejna edycja Quick Shot Kickboxing League. Na poprzednich galach było widać pasję i dynamikę – czy możemy spodziewać się podobnych emocji?
Łukasz Wabnic, prezes klubu: Powiem więcej – będzie lepiej. Każda edycja to dla nas krok naprzód. Nie stoimy w miejscu – rozwijamy format, poziom sportowy i otoczenie organizacyjne. Mamy wszystko, by budować coś większego: utalentowanych zawodników, świetną kadrę trenerską, klub z wizją i odwagą do działania. Ale przede wszystkim mamy społeczność – ludzi, którzy tworzą to wydarzenie razem z nami: uczniów, zawodników, rodziców i sympatyków z całego kraju.
ŻR: Można powiedzieć, że ta liga to więcej niż tylko sportowa gala?
Martyna Wabnic, wiceprezeska: Zdecydowanie. Każda edycja to kilkanaście profesjonalnych pojedynków, które przyciągają zawodników i kibiców z różnych stron Polski. Stworzyliśmy miejsce, które daje realną szansę rozwoju w kickboxingu, bez potrzeby wyjazdu na drugi koniec kraju. Dla wielu naszych zawodników to pierwszy krok do większych rzeczy – pierwsza walka, pierwsze emocje, pierwszy kontakt z rywalem spoza własnego klubu.
ŻR: A co z osobami, które chciałyby się zaangażować w projekt od strony organizacyjnej, medialnej czy promocyjnej?
Daniel Kożuch, kierownik wydarzenia: Jesteśmy otwarci. Ale warunek jest jeden – trzeba wierzyć w sport jako wartość, a nie produkt do sprzedaży. Quick Shot Kickboxing League to nie celebrycki show. To ciężka praca, etos rywalizacji i samodoskonalenia – od zera. Jeśli ktoś chce być częścią tej idei, drzwi są otwarte.
ŻR: Waszym celem jest rozwój, także międzynarodowy. Ale czy Częstochowa jest gotowa, by gościć zawodników z zagranicy?
Łukasz Wabnic: A dlaczego nie? Polska kickboxingiem stoi. Od lat nasi zawodnicy zdobywają medale na mistrzostwach Europy i świata. Nie schodzimy z podium. Mamy jakość, mamy wyniki. Niech to Częstochowa będzie miejscem, do którego zjeżdżają zawodnicy z Niemiec, Czech czy Włoch, by rywalizować z najlepszymi Polakami. Taki mamy cel – i nie boimy się go wypowiadać głośno.
ŻR: Żeby osiągnąć ten poziom, potrzeba wsparcia – również finansowego. Co powiedzielibyście potencjalnym sponsorom?
Martyna Wabnic: Zaapelowałabym do przedsiębiorców – inwestujcie. To nie tylko reklama. To udział w projekcie, który ma sens i buduje przyszłość. Freak fighty i patologia dominują przestrzeń medialną, ale my wierzymy, że normalny sport jest bardziej atrakcyjny – jeśli damy mu ponownie szansę. Quick Shot Kickboxing League to jedna z tych szans.
ŻR: Kiedy kolejna edycja?
Daniel Kożuch: Już w grudniu. Ale przygotowania zaczynają się zaraz po tej edycji – i każdy, kto chce być częścią tego procesu, jest mile widziany. Liga to nie jednorazowy event – to ruch społeczny i sportowy. Jeśli jesteś rodzicem, kibicem, trenerem albo po prostu chcesz działać – odezwij się do nas.
Quick Shot Kickboxing League to projekt, który łączy w sobie profesjonalizm, pasję i misję społeczną. Jeśli szukasz miejsca, gdzie sport to prawdziwa wartość, a nie show – wiesz, gdzie przyjść.
fot. Miłosz Mazelewski