Adam Krysiak, czterokrotny mistrz Europy Centralnej Super Race Quad 4 × 4.
Sześć razy triumfował w Orlen Super Race. Wielokrotny medalista Mistrzostw Polski w rajdach Baja a na co dzień przedsiębiorca mieszkający pod Częstochową.
Świeżo po zwycięstwie w wymagającym wieloetapowym rajdzie Rallye Breslau 2025, złapaliśmy Adama na krótki wywiad.
Redakcja: Skąd u Pana wzięła się pasja do motosportu i off-roadu?
Adam Krysiak: Od najmłodszych lat byłem związany z motosportem. Zaczynałem od rajdów i wyścigów samochodowych w ramach Mistrzostw Polski, a kolejnym etapem były wyścigi motocyklowe na torach w Europie. Po kilku latach przerwy, związanej głównie z pracą i rozwojem zawodowym, odezwała się we mnie uśpiona potrzeba rywalizacji i uzależnienie od adrenaliny. Wróciłem do sportu z jeszcze większą pasją – tym razem w off-roadzie.
ŻR: Czy pamięta Pan moment, w którym po raz pierwszy wsiadł Pan na quada? Jak zaczęła się ta przygoda?
AK: Tak, to był rok 2013. Znajomy namówił mnie na zakup quada z myślą o weekendowych wyprawach w teren – miała to być forma relaksu i oderwania się od codzienności. Szybko jednak okazało się, że to dla mnie za mało. Wkręciłem się na dobre, zmieniłem sprzęt na mocniejszy i zacząłem startować w zawodach Cross Country oraz rajdach Enduro. Tak zaczęła się moja off-roadowa pasja.
ŻR: Co dla Pana oznacza jazda w rajdach terenowych oraz wyścigach?
AK: Jeśli chodzi o wyścigi, pasjonuje mnie wspólny start oraz rywalizacja „koło w koło”, które wymagają ode mnie znakomitej kondycji fizycznej. Wyścigi, w których biorę udział, trwają zazwyczaj dwie godziny i charakteryzują się wysoką intensywnością. Z kolei rajdy terenowe to dyscyplina, w której kluczowe znaczenie ma umiejętność połączenia szybkiej jazdy z precyzyjnym nawigowaniem, co wymaga zarówno szybkości, jak i dużej koncentracji.
ŻR: Polaris Polska Racing Team – jaka jest Pana rola w tym zespole?
AK: Pełnię funkcję kierowcy w zespole Polaris Polska Racing Team. Moim głównym zadaniem jest reprezentowanie marki Polaris podczas zawodów – zarówno w Polsce, jak i na arenie międzynarodowej. Startuję w rajdach terenowych, gdzie testujemy możliwości naszych pojazdów w najbardziej wymagających warunkach.
ŻR: Czy angażuje się Pan tylko jako zawodnik, czy również w przygotowanie techniczne i organizację startów?
AK: Lubię mieć wszystko pod kontrolą, dlatego angażuję się nie tylko jako zawodnik, ale również w organizację startów i przygotowania do zawodów. Jeśli chodzi o stronę techniczną, odpowiada za nią profesjonalny serwis RD RACING. To zespół fachowców, którym w pełni ufam – dzięki ich wsparciu mam pewność, że sprzęt jest zawsze perfekcyjnie przygotowany do każdego rajdu.
ŻR: Rajdy takie jak Baja Drawsko, Baja Wysoka Grzęda, czy Orlen Super Race to duże wyzwanie fizyczne i logistyczne – jak wygląda przygotowanie do takich zawodów?
AK: Kwestie logistyczne zazwyczaj biorę na siebie. Czasami jest to spore wyzwanie – zwłaszcza jeśli zawody odbywają się w dużych odległościach od siebie. W takich sytuacjach nieocenione jest dla mnie wsparcie kierowcy, który pomaga w sprawnym przemieszczaniu się między lokalizacjami.
Jeśli chodzi o przygotowanie fizyczne, jestem w treningu przez 11 miesięcy w roku. Dzięki temu mam odpowiednią formę i komfort podczas intensywnego wysiłku, jaki towarzyszy każdemu startowi.
ŻR: Jak wygląda Pana trening fizyczny i mentalny?
AK: Mój trening fizyczny składa się on z dwóch sesji na siłowni w tygodniu, podczas których skupiam się na budowaniu siły i stabilizacji mięśniowej. Uzupełniam to codziennym treningiem – najczęściej w formie biegania lub jazdy na rowerze. Taka różnorodność pozwala mi nie tylko utrzymać wysoką kondycję, ale też dobrze przygotować organizm do różnego rodzaju obciążeń. Korzystam z treningu mentalnego, regularnie uczestniczę w zajęciach psychomotorycznych, które wspomagają koncentrację, refleks i koordynację.
ŻR: Czy korzysta Pan ze wsparcia trenerów lub specjalistów?
AK: Tak, jak wspomniałem wcześniej – trenuję niemal przez cały rok, dlatego stała współpraca ze specjalistami jest dla mnie kluczowa. Pracuję z trenerem personalnym Jarkiem Gągałą, który przygotowuje dla mnie indywidualny plan treningowy, dostosowany do moich celów i możliwości. Wspieram się również pomocą Darka Grymbaułma z Re-Habilis – to specjalista, który dba o moją regenerację oraz rozluźnienie mięśniowe. Sport, który uprawiam, wiąże się z dużym ryzykiem kontuzji, dlatego odpowiednia opieka fizjoterapeutyczna i prewencja urazów mają ogromne znaczenie w moim codziennym funkcjonowaniu.
ŻR: W jednym z postów wspominał Pan, że podium to Pana „komfortowe miejsce” – co kryje się za tą pewnością siebie?
AK: Szczerze mówiąc, nie przypominam sobie, żebym dokładnie tak to ujął. 🙂 Ale faktycznie – jak każdy sportowiec, lubię wygrywać i walczę o jak najlepsze wyniki. Jeśli jednak pojawiają się niepowodzenia, traktuję je jako lekcję – analizuję, wyciągam wnioski i pracuję dalej.
ŻR: Jak wygląda dzień zawodnika off-roadowego tuż przed startem rajdu?
AK: Dzień zaczynam od porządnego śniadania. Następnie poświęcam czas na solidną rozgrzewkę – zarówno fizyczną, jak i mentalną. Skupiam się na koncentracji i przygotowaniu głowy do rywalizacji.
ŻR: Czy uczestniczy Pan również w amatorskich lub pokazowych wydarzeniach off-roadowych, np. dla młodzieży, pasjonatów, w celach edukacyjno-promocyjnych?
AK: Tak, staram się być obecny także poza zawodami sportowymi. Jako reprezentant Polaris Polska Racing Team biorę udział w różnych wydarzeniach pokazowych i promocyjnych.
ŻR: Co chciałby Pan jeszcze osiągnąć, jako kierowca rajdowy?
AK: Marzeniem każdego kierowcy rajdowego jest udział w Rajdzie Dakar – oczywiście pod warunkiem, że quady ponownie zostaną dopuszczone do rywalizacji. Moim celem jest także przejechanie wszystkich rund Pucharu Świata. Mam nadzieję, że wspólnie z zespołem Polaris Racing Team uda nam się to zrealizować. To ambitne wyzwania, ale jestem gotowy, by po nie sięgnąć.
ŻR: Jakie rady dałby Pan osobie, która chciałaby rozpocząć przygodę z off-roadem, ale nie wie, od czego zacząć?
AK: Na początek warto spróbować jazd testowych lub wziąć udział w szkoleniu pod okiem instruktora. Dobrym krokiem jest też obserwowanie zawodów i wydarzeń off-roadowych – można tam sporo się nauczyć i zrozumieć, z czym ten sport się wiąże. Z czasem przyjdzie pewność siebie, a potem można myśleć o poważniejszym sprzęcie i startach.
DB (tekst autoryzowany)
Foto. Archiwum Adam Krysiak





