Raków Częstochowa melduje się w fazie ligowej Ligi Konferencji Europy!
Raków Częstochowa zrobił to, co do niego należało. Wykonał plan minimum, nie oszczędzając przy tym nerwów sobie i kibicom. Podopieczni Marka Papszuna pokonali wczoraj wieczorem na wyjeździe bułgarską Ardę Kyrdżali 2:1 i przypieczętowali awans do fazy ligowej Ligi Konferencji UEFA. To drugi w historii klubu awans do zasadniczej części europejskich rozgrywek.
GOL NA DZIEŃ DOBRY
Spotkanie w Kyrdżali rozpoczęło się znakomicie dla wicemistrzów Polski. Już w 2 minucie meczu Peter Baráth zdecydował się na strzał z dystansu, a piłka po rykoszecie wpadła do siatki obok zaskoczonego Anatoliego Gospodinowa. Raków miał wynik, którego potrzebował, i wydawało się, że kwestią czasu będzie kolejne trafienie. Szczególnie, że w pierwszym kwadransie częstochowianie dominowali i mogli podwyższyć prowadzenie. Groźnie uderzał m.in. Jonatan Braut Brunes. To było 15 minut Rakowa, którego potrzebujemy i który chcielibyśmy zawsze oglądać. Zdecydowany i szybki pressing plus ciąg na bramkę rywala. O tak, miło się oglądało grających „swoje” częstochowian. Niestety później tempo gry spadło, a Arda podobnie jak w Częstochowie, zaczęła przejmować inicjatywę. Gospodarze stworzyli jedną poważniejszą sytuację, kiedy to Serkan Jusein po prostopadłym podaniu znalazł się w polu karnym i strzałem przy lewym słupku zmusił Kacpra Trelowskiego do świetnej interwencji.
ARSENIČ = KŁOPOTY
Po przerwie zrobiło się znacznie trudniej. Podobnie jak w pierwszym meczu Raków nie wyszedł z szatni w bojowym nastawieniu. Grę prowadzili gospodarze. Na szczęście podobnie jak murawa na stadionie w Kyrdżali, tak i umiejętności piłkarzy Ardy dalekie były od poziomu europejskiego. Raków jednak robił wszystko albo wręcz przeciwnie, nie robił nic, by uniknąć nerwowej końcówki meczu. W 59 minucie Zoran Arsenić nie po raz pierwszy w tym sezonie zaspał w obronie, a następnie sprokurował rzut karny. Antonio Wutow pewnym strzałem wyrównał na 1:1. Bułgarzy dostali wiatr w żagle i przez moment wydawało się, że mogą doprowadzić do dogrywki. Na przeszkodzie stały im tylko własne umiejętności, a raczej ich brak.
Niemoc gospodarzy zaczęła przechodzić w desperację, a ta wpłynęła na zaostrzenie ich gry. Po ostrym wejściu nakładką w 70 minucie czerwony kartonik obejrzał Georgie Nikołow. W doliczonym czasie gry, z boiska wyleciał także Dimityr Wełkowski. Arda kończyła więc mecz w dziewiątkę, lecz Raków marnował okazje za okazją.
GOL NA DO WIDZENIA
W końcówce na listę strzelców mógł wpisać się Leonardo Rocha, czy Adriano Amorim, ale w obu przypadkach bronił Gospodinow. Dopiero w 93 minucie sprawę zamknął Ivi Lopez. Hiszpan najpierw nie wykorzystał rzutu karnego, ale zdołał skutecznie dobić piłkę i ustalił wynik spotkania na 2:1 dla Medalików.
Raków wygrał dwumecz z Ardą 3:1 i awansował do fazy ligowej Ligi Konferencji UEFA. To oznacza, że jesienią zespół Marka Papszuna rozegra minimum sześć spotkań na europejskich boiskach.
Trzy z nich u siebie…w Sosnowcu!
CZEKAMY NA RYWALI
Częstochowianie po raz drugi w historii, zagrają w zasadniczej fazie europejskich pucharów. W sezonie 2023/24 występowali w grupie Ligi Europy. Teraz spróbują powalczyć o coś więcej w Lidze Konferencji.
Losowanie fazy ligowej odbędzie się dzisiaj o godzinie 13. Wtedy poznamy rywali Rakowa i terminarz spotkań.
Arda Kyrdżali – Raków Częstochowa 1:2 (0:1)
Bramki: Baráth (2’), Lopez (90+3’) – Wutow (59’ k.)
Raków: Trelowski – Racovițan, Arsenić, Svarnas – Tudor, Jean Carlos (79’ Amorim) – Repka, Baráth (74’ Bulat) – Ameyaw (60’ Ivi), Pieńko (60’ Díaz) – Brunes (79’ Rocha).
(DB)
Foto: damian.bachniak.photography