CZAS NA DERBOWY HIT PUCHAROWY!
Piłkarze Skry Częstochowa wywieźli cenny punkt z trudnego terenu w Zielonej Górze. W meczu 6. kolejki Betclic III Ligi częstochowianie zremisowali 1:1 z miejscową Lechią, która przed tym spotkaniem przewodziła ligowej tabeli. To już czwarte spotkanie Skry zakończone podziałem punktów w tym sezonie, a trzecie na wyjeździe.
REMIS PO GOLU „STADIONY ŚWIATA”
Lechia rozpoczęła mecz bardzo agresywnie, szukając otwarcia wyniku szybkim atakiem prawą stroną. Groźnie było już w pierwszych minutach, gdy Kamil Olek minął Łukasza Józefczyka, jednak nie zdołał pokonać Bartosza Warszakowskiego, a na próbę wymuszenia rzutu karnego nie czuły, okazał się arbiter tego spotkania. Skra odpowiedziała pressingiem, a niezłą sytuację miał Piotr Nocoń, lecz został zablokowany. W 27 minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego najwyżej w polu karnym wyskoczył Łukasz Tumala i głową skierował piłkę do siatki.
Stracony gol podziałał mobilizująco na częstochowian. Jeszcze w pierwszej połowie groźnie uderzali Nocoń, Sajdak i Gołębiowski, ale futbolówka nie chciała znaleźć drogi do bramki. Po przerwie Skra z coraz większą determinacją dążyła do wyrównania. Udało się w 64 minucie. Z około trzydziestu metrów fenomenalnym strzałem z miejsca popisał się Paweł Kołodziejczyk, a piłka wylądowała w samym okienku bramki Lechii. Był to gol z gatunku „stadiony świata”, który dał „Skrzakom” zasłużony remis.
W końcówce oba zespoły miały okazje, by przechylić szalę zwycięstwa. Lechia groźnie atakowała po błędach w defensywie Skry, lecz świetnie interweniował Warszakowski. Z kolei po stronie gości bliski szczęścia był Gołębiowski, którego uderzenie z dystansu minimalnie minęło cel. Ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów. Skra z dorobkiem 7 punktów plasuje się na 10 miejscu w lidze, a na ligowym horyzoncie (najbliższy piątek o godz.15:00) czeka na nią kolejny trudny wyjazd do Lubina na mecz z rezerwami tamtejszego Zagłębia.
Lechia Zielona Góra – Skra Częstochowa 1:1 (1:0)
1:0 – Tumala (27’)
1:1 – Kołodziejczyk (64’), as. Sajdak
FINAŁ W 1/8
Na rozpamiętywanie remisu w Zielonej Górze nie ma wiele czasu, bo już we wtorek Skrę czeka wyjątkowe starcie – derbowy ćwierćfinał Pucharu Podokręgu Częstochowa z Victorią M-Bet Częstochowa. Spotkanie zostanie rozegrane o godz. 17:30 na stadionie przy ul. Krakowskiej.
Skra w poprzedniej rundzie ograła aż 4:0 rezerwy Rakowa, występując w mocno odmłodzonym składzie. Trener Konrad Klacza zapowiada, że i tym razem da szansę piłkarzom, którzy dotąd grali mniej, ale jednocześnie będzie chciał utrzymać rytm meczowy podstawowych zawodników. – Podejdziemy do meczu z Victorią bardzo poważnie. Chcę, aby szeroka kadra miała jak najwięcej minut, bo to ważne w perspektywie całego sezonu – mówi szkoleniowiec.
Derby zapowiadają się wyjątkowo emocjonująco. W barwach Victorii występuje wielu zawodników z przeszłością w Skrze, a obrońca okręgowego tytułu jest na fali wznoszącej. W ostatniej kolejce ligowej pokonał Przemszę Siewierz 4:2. Wcześniej w pucharze biało-zieloni rozbili Zmotywowanych Łobodno 11:0, a następnie wyeliminowali Liswartę Popów (4:1). – Przedwczesny finał, derby, wielu z nas ma przeszłość w Skrze – emocji na pewno nie zabraknie – zapowiada Adrian Błaszkiewicz, były piłkarz Skry, a obecnie filar defensywy Victorii.
ZAPRASZAMY NA KRAKOWSKĄ
Wtorkowe derby będą pierwszą okazją, aby zobaczyć Victorię w starciu z wyżej notowanym rywalem w tegorocznych rozgrywkach pucharowych. Skra, walcząca w III lidze, przyjedzie w roli faworyta, ale derbowe pojedynki rządzą się własnymi prawami i często przynoszą niespodzianki.
Emocji na pewno nie zabraknie w grze, jest awans do półfinału Pucharu Podokręgu, a dodatkowy prestiż derbowej rywalizacji sprawia, że spotkanie zapowiada się na prawdziwy hit. Kibice obu drużyn mogą spodziewać się widowiska pełnego walki, ambicji i piłkarskich emocji.
(DB)
Fot. damian.bachniak.photography