Przed nami ostatnia kolejka rundy jesiennej w PKO Bank Polski Ekstraklasa. Tym razem Raków Częstochowa jedzie do Łodzi na mecz z nieobliczalnym Widzewem.
Podopieczni Marka Papszuna w niedzielę tylko zremisowali z Koroną Kielce i stracili szansę na objęcie pozycji wicelidera. Przez długi czas prowadzili skromnie 1:0, ale goście w samej końcówce doprowadzili do remisu. Ten jeden błąd w defensywie kosztował Raków stratę dwóch cennych punktów. Jutro nadarza się okazja do zmazania tej plamy, ale zadanie nie będzie wcale łatwe. RTS Widzew Łódź to drużyna grająca bardzo nierówno. Ostatnio łodzianie nie mają udanego czasu, wygrali tylko z Zagłębiem Lubin, a w miniony poniedziałek bardzo słabo zaprezentowali się w wyjazdowym meczu z Puszczą Niepołomice i przegrali 0:2.
Piłkarze pod wodzą Daniela Myśliwca aktualnie plasują się na 9 miejscu w tabeli i tracą do Rakowa 10 punktów. Widzew jest szczególnie groźny na własnym terenie, gdzie wspierany przez 18 tysięcy gardeł potrafi wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. W dwóch ostatnich meczach rozegranych na tym stadionie między Widzewem a Rakowem padła zaledwie jedna bramka. W kwietniu tego roku „Medaliki” po golu Kochergina skromnie wygrali 1:0.
Przed Rakowem ciężkie zadanie, cały czas mocno kuleje ofensywa zespołu Marka Papszuna, a sam styl gry jest daleki od ideału. Jutro wieczorem czerwono-niebiescy zagrają o poprawę nastrojów oraz utrzymanie w pierwszej trójce na koniec rundy jesiennej.
📸 Marek Tęcza Fotografia