Karate to jedna z najtrudniejszych odmian sztuk walki. Jak zaznaczył sensei Zbigniew Górka – trenują ją najwytrwalsi. Grunt to pokonać własne słabości, co tylko z pozoru nie jest trudne.
Zbigniew Górka to sensei w szkole Karate Kyokushin. Na co dzień trenuje dzieci, co nie jest łatwym wyzwaniem, ale jak sam przyznaje – daje mu to ogromną satysfakcję.
Kiedy po raz pierwszy zetknąłeś się ze sztukami walki?
– Zetknąłem się dość wcześnie. Pierwsza bójka w szkole, może zapasy na podwórku… Tak naprawdę zakochałem się w SW po filmie ,,Wejście Smoka” z Brusem Lee i tak się zaczęła się moja przygoda, która trwa do dziś.
Jak długo trenujesz karate i dlaczego zdecydowałeś się zostać nauczycielem tej sztuki walki?
– Można powiedzieć, że od ponad 40 lat, a trenerem zostałem z przypadku. W klubie, który się rozpadł, a miał nie lada sukcesy z moim udziałem (drużynowe wice mistrzostwo Polski, a to niełatwy wyczyn w kyokushin karate 1991 i 1993), zostałem poproszony przez garstkę uczniów, którzy zostali bez klubu i trenerów, abym ich poprowadził. Zobaczyłem w ich oczach siebie -młodego dzieciaka z marzeniami o wielkich sukcesach i poczuciem bezpieczeństwa i siły. Ci uczniowie sprawili, że zostałem ich trenerem, za co im teraz dziękuję. Mam kontakt z nimi do dziś. Jeden z nich został wicemistrzem Polski, wicemistrzem Polski Juniorów 18/21 lat, mistrzem śląska i wspaniałym człowiekiem, jak większość moich uczniów, bo kyokushin go to filozofia życia i sztuka, która przede wszystkim wychować potrafi.
Jakie korzyści przynosi praktyka karate, zarówno fizyczne, jak i psychiczne?
– W dzisiejszym świecie, opanowanym przez pieniądze, kyokushin daje siłę potrzebną do wszystkiego. Prawa osiągania są takie same – w nauce, biznesie. Wytrwałość i praca nad sobą to ambicje, które pchają do przodu na każdej płaszczyźnie. Moi uczniowie to dziś żołnierze, policjanci, lekarze, nauczyciele. Wpajałem im, że walczyć będą zawsze o swoje cele, a zaczyna się od pokonania własnego lenistwa i niechęci. Kyokushin rozwija na każdej płaszczyźnie fizycznej i umysłowej, a przede wszystkim moralnej. Mamy swoje zasady, wynikające z przysięgi dojo, która wpaja wartości bezcenne i ponadczasowe.
Jakie stopnie mistrzowskie uzyskałeś w karate i jakie są wymagania, aby je uzyskać?
– Kyokushin karate jest tą najcięższą odmianą. Pełny kontakt i bez ochraniaczy. Dziś jest dużo czarnych pasów. Ja mam już swój czwarty czarny pas, czyli 4 dan, bo tak się nazywa ten stopień, a droga do niego była długa, pełna wyrzeczeń i wytrwałości w dążeniu do celu. Za swój sukces uważam nie tylko pas, ale zdobyte medale w walce sportowej, jak również medale moich uczniów.
Jakie są najważniejsze wyzwania w nauczaniu karate, szczególnie w kontekście pracy z grupami wiekowymi i umiejętnościami?
– Wychowanie to jest podstawa i to w każdej grupie wiekowej.
Jakie są Twoje ulubione techniki karate i dlaczego?
– Co do ulubionych to obrotowe techniki. W nich byłem dobry i miałem do tego predyspozycje. Właściwie każdy je ma i musi je rozwijać, a ukrywać słabości. Mówię tu o walce sportowej, bo w sztuce życia słabości się pozbywamy i do tego to służy.
Jakie jest znaczenie ducha walki (ki) w praktyce karate i jak się rozwijać?
– Duch walki jest najważniejszy. Można się z tym urodzić i można to wypracować. Strach jest normalny, odwaga to działanie, mimo lęku i obaw. Jak nauczymy sie nad nim panować i działać, to on może pomóc – i to bardzo. Jeśli go nie opanujemy, to on nas sparaliżuje i uciekniemy przed pokonaniem własnych barier… Jak rozwijać ducha walki? Bardzo prosto, a zarazem najtrudniej zmierzyć się z samym sobą i swoimi ograniczeniami…
Czy karate może być źródłem samoobrony?
– Sztuki walki mogą być samoobroną – jasne. Na dodatek najlepszymi, choć mam przyjaciela, który jest biegaczem i powiedział mi, że on nie musi walczyć, bo nikt go jeszcze nie dogonił, także każda forma jest dobra, byle móc ją zastosować.
W jaki sposób praktyka karate może być stosowana w życiu codziennym poza dojo?
– Kyokushin nas kształtuje i będziemy te zasady stosować w każdej dziedzinie życia. Twórca stylu Kyokushin Masutatsu Oyama był nie tylko wielkim wojownikiem, ale uczonym i mądrym człowiekiem – profesorem Uniwersytetu w Tokyo z filozofii co prawda, ale umiłowanie nauki wychodzi na dobre każdemu.
Kto może się zapisać do Twojej szkoły karate oraz od kiedy działa ona na rynku?
– Każdy. Ja przyjmuję osoby od 6 roku życia, choć prowadzę zajęcia w przedszkolu i dzieciaki potrafią naładować baterie, dają dużo radości. Każdy przychodzi w innym celu – by studiować kyokushin i z nim kształtować siebie. Niestety, zapisać się może każdy, ale ćwiczą tylko najlepsi. Dużo osób odpada, bo to jest wymagająca sztuka walki i zostają ci, co przejdą ciężki trening, potrafią sprostać wyzwaniom. Kyokushin w Częstochiwie istnieje od 1978 roku z różnymi przejściami. Ja jestem kontynuatorem tej pięknej sztuki walki.
Dziękuję za rozmowę.
Mat. LN fot. Zbigniew Górka