ford

Miłość do zwierząt, zaangażowanie i chęć niesienia pomocy.

Ewa Pietralik Prezes Stowarzyszenia Miłośników i Hodowców Psów i Kotów Rasowych Canis & Catus, które zrzesza hodowców i miłośników psów oraz kotów rasowych z całej Polski. Wspiera schroniska, akcje charytatywne oraz chętnie angażuje się w akcje organizowane przez swoich partnerów, podczas których edukuje najmłodszych i uczy ich jak dbać o zwierzęta. Stowarzyszenie organizuje wystawy o randze krajowej i międzynarodowej, dba o swoich hodowców, oferując im szkolenia i spotkania integracyjne.

Dzień Dobry Pani Ewo na początek chce Panią zapytać czy w skład zespołu Canis e Catus mogą wchodzić osoby bez wcześniejszego doświadczenia lub związku z działalnością stowarzyszenia?

Zespół Canis e Catus to grupa profesjonalistów, którzy są pasjonatami psów i kotów rasowych. Składają się na nią hodowcy, sędziowie kynologiczni i felinologiczni, sędziowie prób i prac, technik weterynarii, szkoleniowcy psów, behawioryści, a także psi psychologowie. Ze względu na specyfikę naszej działalności i wymaganą wiedzę oraz doświadczenie, do zespołu nie mogą dołączyć osoby bez wcześniejszego związku z tymi dziedzinami. Starannie dobieramy członków naszego zespołu, ponieważ zależy nam na współpracy z osobami, które są głęboko zaangażowane w świat psów i kotów oraz mają odpowiednie kwalifikacje i doświadczenie w pracy z tymi zwierzętami. Dodatkowo nasza załoga nieustannie się doskonali, biorąc udział w różnorodnych szkoleniach i kursach, aby być na bieżąco z najnowszymi trendami i wiedzą w zakresie opieki nad zwierzętami oraz ich szkolenia.

Jakie wartości i cele przyświecają Canis e Catus? Co wyróżnia Was na rynku?

Canis e Catus to organizacja, która zrzesza hodowców i miłośników psów oraz kotów rasowych. Naszym głównym celem jest promowanie odpowiedzialnej hodowli oraz edukacja na temat prawidłowej opieki nad zwierzętami. Organizujemy liczne wystawy psów, na których zwierzęta oceniane są zarówno przez polskich, jak i zaproszonych zagranicznych sędziów. To doskonała okazja, aby hodowcy mogli zaprezentować swoje psy oraz wymienić się doświadczeniami. Dodatkowo, organizujemy wydarzenia integracyjne, takie jak pikniki czy wspólne spacery z psami, które pozwalają na budowanie społeczności miłośników zwierząt. Dbamy o to, aby nasze spotkania były nie tylko okazją do zabawy, ale także do wzajemnego wsparcia i wymiany wiedzy. W Canis e Catus organizujemy także profesjonalne szkolenia dla naszych hodowców, które prowadzą wykwalifikowani eksperci w danej dziedzinie. To część naszego podejścia do ciągłego doskonalenia się i podnoszenia standardów hodowli, jak również do zapewnienia, by nasi członkowie byli na bieżąco z najnowszymi metodami pracy z psami i kotami. Wyróżnia nas kompleksowe podejście do hodowli i opieki nad zwierzętami, a także troska o budowanie silnej, zintegrowanej społeczności miłośników psów i kotów. Działamy w oparciu o pasję, profesjonalizm i zaangażowanie w rozwój naszej branży.

Jaka jest geneza nazwy “Canis e Catus”? Dlaczego zdecydowaliście się na takie właśnie połączenie?

Nazwa „Canis e Catus” jest wynikiem naszej chęci połączenia dwóch fundamentalnych grup zwierząt – psów (łac. canis) i kotów (łac. catus). To symboliczne zestawienie odzwierciedla naszą pasję i szerokie zainteresowanie zarówno psami, jak i kotami rasowymi. Zdecydowaliśmy się na takie połączenie, ponieważ naszym celem jest zrzeszenie miłośników obu gatunków, którzy dzielą wspólną pasję do hodowli i dbania o dobrostan swoich pupili, niezależnie od tego, czy są to psy, czy koty.

Jak dokładnie wygląda organizacja wystaw? Czy mogliby Państwo przybliżyć, jakie działania i przygotowania są podejmowane, aby wydarzenia przebiegały pomyślnie?

Organizacja wystaw psów w Canis e Catus to proces, który wymaga precyzyjnego planowania oraz współpracy z wieloma instytucjami, aby zapewnić wysoką jakość wydarzenia i bezpieczeństwo uczestników. Już 30 dni przed każdą wystawą informujemy Powiatowy Inspektorat Weterynaryjny, co pozwala na przeprowadzenie odpowiednich kontroli. Na wystawie obecny jest Powiatowy Lekarz Weterynarii, który nadzoruje spełnianie wszystkich wymagań sanitarno-weterynaryjnych. Ponadto, przez cały czas trwania wydarzenia zapewniona jest obecność lekarza weterynarii. Równocześnie ważnym etapem przygotowań jest uzyskanie zgody od władz miasta, w którym organizujemy wystawę. Każda nasza impreza to dla nas wyjątkowe wydarzenie, dlatego przygotowujemy je z dużą starannością, angażując zespół odpowiedzialny za każdy szczegół. Mamy również szczęście, że nasze wydarzenia wspierają przyjaciele z innych organizacji, którzy z chęcią pomagają w ich organizacji, a także licznie wspierają nas sponsorzy – zarówno hodowcy Canis e Catus, jak i przedstawiciele innych organizacji, firmy oraz osoby prywatne. Każdy zgłoszony pies otrzymuje pamiątkowy puchar, niezależnie od wyników, ponieważ naszym celem jest celebrowanie pasji i zaangażowania wszystkich uczestników. Dodatkowo, zapewniamy uczestnikom darmowy poczęstunek: obiad, herbatę, kawę oraz słodkości, co tworzy miłą atmosferę. Zawsze pamiętamy również o dzieciach, które biorą udział w naszych wydarzeniach. Organizujemy dla nich konkursy, malowanie buziek, animacje i inne atrakcje, które sprawiają, że wystawy stają się dla najmłodszych niezapomnianym doświadczeniem. Często później słyszymy od rodziców, że dzieci pytają, kiedy odbędzie się kolejna wystawa Canis e Catus, co jest dla nas ogromną radością i motywacją do dalszej pracy.

Czy w Canis e Catus jest zarejestrowanych wiele hodowli? Jakie mają Państwo zdanie na temat innych stowarzyszeń zrzeszających hodowców?

Mogę śmiało przyznać, że Canis e Catus jest jedną z największych organizacji krynologiczno – felinologicznych w Polsce, zrzeszającą liczne hodowle psów i kotów rasowych. Jako organizacja kładziemy ogromny nacisk na wysokie standardy hodowli i przestrzeganie przepisów, co sprawia, że cieszymy się zaufaniem wielu hodowców, którzy chcą działać w zgodzie z najwyższymi wymaganiami. Jeśli chodzi o inne organizacje zrzeszające hodowców, to nie dzieliłabym ich na większe i mniejsze. Wiele mniejszych organizacji również funkcjonuje bardzo profesjonalnie, prowadząc staranną działalność i dbając o przestrzeganie zasad. Na przykład, są organizacje, które wymagają przeprowadzania badań na dysplazję u niektórych ras psów – dla mnie takie wymogi są absolutnie niezbędne i powinny być przestrzegane w każdej organizacji, ponieważ pozwalają na wykluczanie z hodowli zwierząt, które nie spełniają odpowiednich standardów zdrowotnych. Niestety, nie we wszystkich organizacjach tego typu wymogi są stosowane, co prowadzi do sytuacji, w których do rozrodu dopuszczane są psy, które powinny zostać wykluczone. Tego typu praktyki są nieakceptowalne i mogą mieć negatywne konsekwencje dla zdrowia ras. Jest też wiele organizacji, które, niestety, ograniczają się tylko do wydawania rodowodów, nie oferując swoim członkom żadnej formy wsparcia, szkoleń, ani organizowania wystaw. Można powiedzieć, że takie organizacje po prostu „są”, ale nie robią nic, by rozwijać swoich hodowców czy podnosić jakość hodowli. Z roku na rok coraz więcej hodowców staje się świadomych tego, jak powinno wyglądać profesjonalne stowarzyszenie i decyduje się na rezygnację z organizacji, które nie stawiają żadnych wymagań ani nie oferują dodatkowych wartości, jak szkolenia czy wydarzenia integracyjne. Canis e Catus staramy się być czymś więcej niż tylko stowarzyszeniem wydającym rodowody – organizujemy liczne wystawy, szkolenia dla hodowców, a także dbamy o zdrowie i dobrostan zwierząt. Wierzymy, że takie podejście jest fundamentem naszej organizacji i przyciąga hodowców, którzy podzielają nasze wartości i są gotowi przestrzegać standardów hodowli.

Jakie zmiany obserwuje Pani w podejściu Polaków do opieki nad zwierzętami? Czy stają się bardziej świadomi i zaangażowani?

Myślę, że Polacy zdecydowanie idą w dobrym kierunku, jeśli chodzi o podejście do opieki nad zwierzętami. Widać rosnącą świadomość i zaangażowanie społeczne, zwłaszcza w miastach, gdzie organizowane są liczne kampanie edukacyjne, wydarzenia i akcje informacyjne. Oczywiście, nadal jest wiele do zrobienia, zarówno w kwestii zmian legislacyjnych, jak i mentalności samych Polaków, ale myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. Ważnym elementem tej zmiany jest edukacja, która powinna zaczynać się już od najmłodszych lat. W Canis e Catus zawsze podkreślamy, jak istotna jest rola edukacji w budowaniu odpowiedzialnego podejścia do zwierząt. Wielokrotnie organizowaliśmy prelekcje dla dzieci, a także byliśmy współorganizatorami podobnych wydarzeń. W tym roku braliśmy udział w dużej kampanii pod nazwą „Cztery łapy – oswoiłeś,, odpowiadasz”, która miała na celu uświadomienie dzieciom, jak ważne jest odpowiedzialne traktowanie zwierząt. Dzięki tej inicjatywie, zorganizowanej wspólnie z wieloma instytucjami, takimi jak Urząd Miasta w Częstochowie, Straż Miejska w Częstochowie, Komenda Miejska Policji w Częstochowie, Street Dogs – szkolenie psów, Rada Miasta Częstochowy, Zespół Szkół Mechaniczno-Elektrycznych im. K. Pułaskiego w Częstochowie, Fundacja„Eltrox Razem Bezpieczniej” oraz Zakład Gospodarki Mieszkaniowej Towarzystwa Budownictwa Społecznego w Częstochowie – udało nam się dotrzeć do około 2500 uczniów szkół z Częstochowy i okolic. Byłam dumna, że mogliśmy wziąć udział w takim projekcie, który ma ogromne znaczenie w kształtowaniu odpowiedzialnych postaw wśród młodszych pokoleń. Co ważne, nasza akcja nie byłaby tak udana, gdyby nie wsparcie naszych hodowców – Carmine De Lucia, Wioletty Hubickiej i Marii Sadłochy, którzy zaprezentowali swoje psy, pomagając w ten sposób uświetnić wydarzenie. W takich projektach zawsze chętnie biorę udział, ponieważ wiem, że mają one realny wpływ na poprawę opieki nad zwierzętami w Polsce.

Jakie są plany Canis e Catus na najbliższe lata?

Przede wszystkim nie zamierzamy spoczywać na laurach – cały czas pracujemy nad tym, aby rozwijać naszą organizację i tworzyć piękną, zaangażowaną społeczność miłośników psów i kotów rasowych. Na najbliższe lata mamy wiele planów i projektów, które, mamy nadzieję, będą jeszcze bardziej umacniać naszą pozycję na rynku oraz przyciągać nowych entuzjastów kynologii i felinologii. W tym roku, 8 grudnia, czeka nas Międzynarodowa Wystawa Psów Rasowych oraz Wystawa Championów w Blachowni, która odbędzie się w klimacie mikołajkowym. Już teraz mogę powiedzieć, że na pewno nie spotkamy się tam w małym gronie – zapisy ruszyły, a na wystawie będziemy podziwiać psy nie tylko z Polski, ale i z innych krajów. Bardzo się cieszę, że wydarzenie to objęło patronatem medialnym „Życie Regionu”. Raz jeszcze dziękuję Pani Redaktor, że zechciała objąć naszą wystawę patronatem – to dla nas ogromne wsparcie. Zapraszam serdecznie mieszkańców Blachowni, ale także wszystkich miłośników psów – wstęp dla zwiedzających jest całkowicie darmowy!

Oczywiście, w 2025 roku planujemy kontynuować naszą misję edukacyjną, organizując kolejne profesjonalne szkolenia dla hodowców. Jesteśmy już w trakcie rozmów z hodowcami na temat ich potrzeb, a także o organizacji kolejnych wystaw, które będą atrakcyjne zarówno dla uczestników, jak i zwiedzających. Ponadto, padła dla nas bardzo ciekawa propozycja, która mogłaby jeszcze bardziej umożliwić nasz rozwój – niestety, na razie nie mogę zdradzić szczegółów, ale jestem przekonana, że będzie to kolejny krok w stronę sukcesu naszej organizacji.

Czy na takiej wystawie można zakupić np. psa lub jakieś produkty dla psów?

Na naszych wystawach nie można zakupić psów, ponieważ zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt, handel zwierzętami na takich wydarzeniach jest zabroniony, i osobiście bardzo to popieram. Natomiast, jeśli chodzi o zakupy, to jak najbardziej – na wystawach można znaleźć szeroką ofertę produktów dla psów. Na nadchodzącą grudniową wystawę zgłosili się już producenci legowisk, profesjonalnych ringówek, dystrybutorzy karm dla zwierząt, a także sklepy zoologiczne, które oferują różne akcesoria, zabawki, ubranka i inne artykuły, które mogą być przydatne zarówno dla hodowców, jak i właścicieli psów. To doskonała okazja, by zapoznać się z nowinkami w branży i zakupić produkty wysokiej jakości, które poprawią komfort życia naszych pupili.

Czy pandemia wpłynęła na funkcjonowanie Waszej firmy? Jakie zmiany były konieczne?

Pandemia miała oczywiście wpływ na funkcjonowanie naszej organizacji, szczególnie jeśli chodzi o codzienną pracę biura. Ze względu na obostrzenia, nie było możliwości odbioru osobistego dokumentów, więc nasze pracownice przyjeżdżały do biura, aby wykonywać swoje obowiązki, ale biuro dla interesantów było praktycznie zamknięte. Z powodu pandemii musieliśmy odwołać nie tylko wystawy, ale także planowane szkolenia oraz spotkania integracyjne, które są dla nas bardzo ważne. Było to ogromne wyzwanie, bo te wydarzenia stanowią istotną część naszej działalności i relacji z członkami organizacji. Na szczęście technologie dają nam możliwość dostosowania się do takich sytuacji. Zamiast tradycyjnych spotkań na żywo, przenieśliśmy się do świata online. Wszyscy członkowie zespołu, zamiast spotykać się osobiście, rozmawiali przez internet, co pozwoliło nam kontynuować prace nad planami i projektami. Chociaż był to trudny okres, nasza organizacja nie zatrzymała się i funkcjonowaliśmy dalej. Pandemia nauczyła nas elastyczności i pokazała, jak ważne jest szybkie dostosowanie się do zmieniających się warunków. Na szczęście teraz, gdy sytuacja się poprawiła, wróciliśmy do organizowania wystaw, szkoleń i spotkań na żywo, ale doświadczenie z tego okresu z pewnością będzie miało wpływ na naszą przyszłość i sposób, w jaki będziemy działać w podobnych okolicznościach.

Czy Canis e Catus angażuje się w działalność społeczną, jak np. wspieranie schronisk dla zwierząt lub akcje charytatywne?

Tak, Canis e Catus angażuje się w działalność społeczną. Wielokrotnie wspieraliśmy schroniska dla zwierząt, organizując zbiórki karmy, akcesoriów.. Niedawno organizowaliśmy zbiórkę dla zwierząt objętych powodzią, w którą zaangażowało się wielu naszych hodowców. To świetny przykład solidarności naszej społeczności i gotowości do pomocy zwierzętom w trudnych sytuacjach.

Co najbardziej inspiruje Panią w codziennej pracy? Co daje najwięcej satysfakcji?

Najbardziej inspiruje mnie codzienna praca z ludźmi, którzy dzielą tę samą pasję i miłość do zwierząt. To ogromna satysfakcja widzieć, jak nasza społeczność rośnie, jak hodowcy rozwijają swoje umiejętności, a miłośnicy psów i kotów coraz bardziej angażują się w naszą działalność. Wspólne organizowanie wydarzeń, wystaw czy szkoleń, które gromadzą tylu wspaniałych ludzi, daje mi poczucie, że robię coś wartościowego. Dodatkowo, ogromną radość sprawia mi możliwość wsparcia zwierząt – np. organizując zbiórki dla schronisk czy pomagając tym, które znalazły się w potrzebie. To właśnie te momenty, kiedy widzę realny wpływ naszej pracy na poprawę życia zwierząt i ludzi, są dla mnie największą inspiracją i dają poczucie spełnienia.

Jakie jest Pani podejście do równowagi między życiem zawodowym a prywatnym, zwłaszcza przy pełnieniu roli prezesa?

Zarządzanie organizacją, zwłaszcza w roli prezesa, to duża odpowiedzialność i wymagający czasowo obowiązek, ale jestem zdania, że równowaga między życiem zawodowym a prywatnym jest kluczowa. Oczywiście, czasami muszę poświęcić więcej uwagi pracy, zwłaszcza w okresach przygotowań do wydarzeń czy szkoleń, ale staram się, aby czas spędzony z rodziną i na swoich pasjach był równie ważny. Dobre zarządzanie czasem pozwala mi na elastyczność, a także na odpoczynek, który pozwala naładować baterie i wrócić do pracy z nową energią. Uważam, że tylko zachowując balans, mogę efektywnie pełnić swoją rolę prezesa, nie zapominając o swoich bliskich i potrzebach osobistych.

Czy prywatnie jest Pani właścicielką zwierząt? Jakie miejsce zajmują one w Pani życiu?

Tak, prywatnie jestem właścicielką zwierząt, i mają one ogromne znaczenie w moim życiu. Mam psy, które są moimi wiernymi towarzyszami, a ich obecność daje mi wiele radości i poczucia spełnienia. Zwierzęta uczą mnie cierpliwości, odpowiedzialności i empatii, a czas spędzony z nimi jest dla mnie cenny. To także sposób na relaks i oderwanie się od codziennego pędu, bo nie ma nic lepszego niż chwile spędzone na spacerach czy wspólnych zabawach z moimi pupilami. Zwierzęta zajmują wyjątkowe miejsce w moim sercu, a ich dobrostan jest dla mnie priorytetem, zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym.

Czy jest jakaś szczególna historia z działalności Canis e Catus, która na długo zapadła Pani w pamięć?

Każde wydarzenie, każda wystawa, każde szkolenie zachowuję w pamięci, ale szczególnie pamiętam jedną sytuację, która miała miejsce podczas jednej z wystaw. Kiedy rozpoczęłam swoje przemówienie na scenie, nagle kilku hodowców weszło z koszami i pięknymi podziękowaniami na specjalnych statuetkach. Okazało się, że to były podziękowania dla mnie, jako prezesa, ale także dla całego zarządu, naszych pracowników i sędziów. Było to tak wzruszające, że do tej pory łamie mi się głos, kiedy o tym wspominam. I chciałabym im teraz powiedzieć: „Dziękuję wam kochani, bo bez was nie byłoby nas !”

Czy uważa Pani, że dobrze sprawdza się Pani w roli prezesa?

Oj, to pytanie bardziej do członków Canis e Catus niż do mnie. Pełnię rolę prezesa od kilkunastu lat i zawsze staram się stawiać na rozwój, otwartą komunikację oraz szczerość w relacjach z członkami. Dla mnie najważniejsze jest, aby być uczciwą i transparentną osobą. Nigdy nie obiecuję czegoś, czego nie jestem w stanie zrealizować, ani nie wyolbrzymiam niczego, żeby podbudować swoją pozycję. Budowanie wzajemnego zaufania jest kluczowe, a szczerość – podstawą każdej relacji. Wierzę, że moje podejście do zarządzania organizacją pomaga mi dobrze pełnić tę rolę, ale to, jak jestem postrzegana, to już kwestia moich współpracowników i członków organizacji.

Pani Prezes bardzo dziękuje za rozmowę.

Fot. Stowarzyszenie Miłośników i Hodowców Psów i Kotów Rasowych Canis e Catus

Udostępnij:

Facebook
Twitter
Pinterest
LinkedIn