Raków walczy o życie w europejskich pucharach.
Już dzisiejszego wieczoru, Raków Częstochowa stanie przed jednym z najważniejszych wyzwań ostatnich lat. W węgierskim Debreczynie na „neutralnym gruncie” w rewanżowym meczu III rundy eliminacji Ligi Konferencji UEFA, podopieczni Marka Papszuna zmierzą się z Maccabi Hajfa. Po porażce 0:1 w Częstochowie, wicemistrzowie Polski muszą odrobić straty, jeśli chcą pozostać w grze o fazę grupową.
HISTORIA PISZE SIĘ NA NASZYCH OCZACH
Musimy ten mecz wygrać, nieważne czy w regulaminowym czasie, po dogrywce, czy w rzutach karnych.
Podczas wczorajszej konferencji prasowej trener Marek Papszun zapewniał:
-„Przyjechaliśmy z jednym celem, odrobić straty i awansować. Jesteśmy dobrze przygotowani, a nastroje w drużynie są bardzo dobre. Z naszej perspektywy, powinniśmy pierwszy mecz zdecydowanie wygrać. Dołożymy skuteczności i awansujemy dalej”.
Pierwszy mecz był rozczarowaniem dla fanów z Częstochowy. Po raz pierwszy w historii Raków przegrał u siebie spotkanie w europejskich pucharach, choć jak twierdzi w pomeczowych wypowiedziach Papszun – „na boisku wiele elementów funkcjonowało poprawnie. Problemem była skuteczność”. Trudno się nie zgodzić, że właśnie ten element, a raczej jego brak, zadecydował o wyniku w Częstochowie.
DROGA DO REWANŻU
Maccabi Haifa w II rundzie eliminacji, pokonało białoruskie Torpedo-BelAZ Zhodino, wygrywając 3-0 i remisując 1-1.
Gole zdobyli Trivante Stewart, Dolev Haziza, Dia Saba i Abdoulaye Seck.
Raków również rozpoczął przygodę w Europie od II rundy eliminacji. W dwumeczu ze słowackim MŠK Žilina częstochowianie triumfowali 6:1, wygrywając 3:0 przy L83 oraz 3:1 na wyjeździe. Gole w tych spotkaniach zdobyli Patryk Makuch, Jonatan Brunes i Lamine Diaby-Fadiga.
PALUSZEK I GŁÓWKA BRUNESA WYMÓWKA
W Debreczynie Raków zagra ponownie bez Brunesa. Norweski napastnik w ostatniej chwili zgłosił złe samopoczucie i brak gotowości do gry. Klub wydał w tej sprawie oświadczenie, jednak na konferencji prasowej trener Papszun rozwinął troszkę temat.
-„Weryfikacja pokazała, że urazu przed pierwszym meczem u Brunesa nie było. Dziś trenował normalnie, a potem w rozmowie ze mną, zgłosił złe samopoczucie i brak gotowości, ale badania ponownie nic nie wykazały. Komunikacja między nami wyglądała normalnie i też jestem zaskoczony sytuacją.”
AWANS ALBO NIC
Aby zagrać w fazie grupowej Ligi Konferencji, trzeba przebrnąć cztery rundy – w sumie sześć meczów. Dzisiejsze starcie zdecyduje, kto wykona przedostatni krok ku marzeniom. Z Brunesem, czy bez Raków i tak jest drużyną silną i zdolną pokonać Maccabi. Stawka jest wysoka, a atmosfera nerwowa, co przekłada się na prowokacje ze strony rywali, czy przepychanki, które miały miejsce podczas treningu. Rywal czuje presję, a Raków musi zachować zimną głowę i zrobić swoje.
Pierwszy gwizdek na boisku w Debreczynie zabrzmi o godzinie 20:00. Raków zapowiada walkę do ostatnich sekund, a kibice wierzą, że tym razem skuteczność nie zawiedzie i będzie można – jak powiedział trener Papszun „świętować awans”.
(DB)
Fot. damian.bachniak.photography

