Czas na niedzielny hit w Niecieczy.
Już dzisiejszego wieczoru o godzinie 20:15, Bruk-Bet Termalica Nieciecza podejmie Raków Częstochowa. Oba zespoły mają odmienne cele na ten sezon, ale łączy je jedno – chęć sięgnięcia po komplet punktów w tym spotkaniu. To spotkanie może mieć duże znaczenie dla układu tabeli w pierwszej fazie rozgrywek.
TERMALICA NA FALI WZNOSZĄCEJ
„Słonie” rozpoczęły sezon w imponującym stylu i po czterech kolejkach zajmują 5 miejsce z dorobkiem siedmiu punktów. Podopieczni Marcina Brosza wygrali dwa mecze, raz zremisowali i tylko raz schodzili z boiska pokonani. W ostatniej kolejce odnieśli cenne zwycięstwo 1:0 na wyjeździe z Górnikiem Zabrze.
Największą siłą Termaliki pozostaje ofensywa, w której wyróżniają się Krzysztof Kubica i Morgan Fassbender – obaj mają już po dwa gole na swoim koncie. Do tego dochodzi rewelacyjna dyspozycja Arkadiusza Kasperkiewicza, który trafiał do siatki w trzech kolejnych meczach domowych. Obrońca „Słoni” jest dobrze znany częstochowskim kibicom. W latach 2018–2020 rozegrał dla Rakowa 36 ligowych spotkań i zdobył dwie bramki.
Dodatkowo defensywa Bruk-Betu potrafi się wyróżnić. Dwa z dotychczasowych czterech spotkań, zakończyły się czystym kontem. Co ciekawe, aż 83% goli Termalica zdobyła w pierwszych połowach, co może być istotnym atutem w rywalizacji z Rakowem, który w ostatnich tygodniach ma spore problemy z koncentracją w pierwszych 45 minutach.
RAKÓW W LIGOWYM KRYZYSIE
Raków Częstochowa, wicemistrz Polski i uczestnik europejskich pucharów, przeżywa w ekstraklasie trudny okres. Po trzech rozegranych spotkaniach ma na koncie tylko trzy punkty i plasuje się tuż nad strefą spadkową. Jedyna wygrana przyszła w meczu inaugurującym sezon z GKS Katowice. Później przyszły porażki z Wisłą Płock (1-2) oraz Radomiakiem Radom (1:3).
Drużyna Marka Papszuna wciąż szuka stabilizacji. Przerwę spowodowaną przełożeniem spotkania z Zagłębiem Lubin, Raków wykorzystał perfekcyjnie i udowodnił swoją wyższość nad Maccabi Haifa w kwalifikacjach Ligi Konferencji. Nie oznacza to jednak, że wszystko jest dobrze. Sporym problemem wydaje się Jonatan Braut Brunes, dotychczasowy autor dwóch ligowych trafień. Według doniesień trafił do rezerw i…..może tak będzie lepiej. Nie ma ludzi niezastąpionych. Wydaje się, że jego miejsce może śmiało zająć Lamine Diaby-Fatiga, który przy każdej danej mu przez Papszuna okazji, prezentuje się bardzo dobrze. 4 bramki i asysta w lidzie i pucharach, są tego najlepszym dowodem. Problemem pozostaje jednak obrona. Raków tylko raz w tym sezonie zachował czyste konto, a w dwóch ostatnich ligowych meczach, stracił aż cztery gole. Kibice czekają na odrodzenie Arseničia, podobnie jak na kontuzjowanych liderów drużyny Lopeza, Carlosa i Kochergina.
Mimo kryzysu Raków nadal pozostaje groźny, zwłaszcza na wyjazdach, o czym jako ostatnie przekonało się Maccabi Haifa. W 19 ostatnich meczach ligowych, poza własnym stadionem, aż 12 razy zachowywali czyste konto, zdobywając przy tym 39 punktów. To statystyka, która pokazuje, że nie można Rakowa lekceważyć, nawet w trudnym momencie.
HISTORIA LUBI SIĘ POWTARZAĆ
Termalica wciąż czeka na pierwsze ligowe zwycięstwo nad Rakowem. Do tej pory częstochowianie zawsze okazywali się lepsi, strzelając w każdym meczu dokładnie trzy gole. Jedyne wygrane „Słoni” miały miejsce w spotkaniach towarzyskich – ostatnio w przedsezonowym sparingu.
Bukmacherzy również stawiają Raków w roli faworyta. Szanse Rakowa na zwycięstwo oceniane są na niemal 50%, podczas gdy Termalica otrzymuje około 25%. Remis wydaje się scenariuszem najmniej prawdopodobnym.
Choć gospodarze odważnie zapowiadają wygraną, z osłabionym ich zdaniem Rakowem muszą pamiętać, że ligowa historia lubi się powtarzać.
Czy Bruk-Bet Termalica wykorzysta kryzys Rakowa i atut własnego boiska, i po raz pierwszy w historii pokona Raków w lidze? A może, to drużyna Marka Papszuna przełamie złą passę i wróci na właściwe ligowe tory? Odpowiedź poznamy za kilka godzin. Choć wynik może być tylko jeden. BBJ!
(DB)
Foto: Marek Tęcza
