Wszyscy kibice Rakowa marzą i wierzą w powtórkę osiągnięcia z sezonu 2022/23.
Jednak Mistrzostwo Polski do którego kilka kolejek temu droga była określana mianem autostrady okazała się wyboista, jak odcinek A1 Pyrzowice-Zabrze.
Do końca rozgrywek pozostały dwie kolejki. Dwie kolejki, w których tak naprawdę wydarzyć może się wszystko.
Już dziś o godzinie 20:15 w Kielcach Raków Częstochowa zmierzy się z tamtejszą Koroną.
Mimo, iż Korona zapewniła sobie utrzymanie w Ekstraklasie możemy być pewni, że mecz ten nie będzie należał do łatwych, a kielczanie przed własną publicznością, grając na totalnym luzie punktów za darmo nie oddadzą.
Z drugiej strony w tym sezonie Raków zdecydowanie lepiej spisuje się na obcym terenie niż na własnym podwórku i jest najlepiej punktującą ekipą ekstraklasy na wyjazdach.
Dodać trzeba, że Raków statystycznie wypada dużo lepiej od gospodarzy, w ostatnich 6 bezpośrednich spotkaniach odnosząc 4 zwycięstwa. W spotkaniu 33 kolejki tak Raków, jak i Korona będą chciały mimo wszystko wywalczyć komplet po ostatnio odniesionych porażkach. Czy ekipa Marka Papszuna wytrzyma presję i weźmie rewanż za listopadowy remis przy Limanowskiego, wywożąc komplet punktów z Exbud Areny?
Jeśli tak i wszystko potoczy się zgodnie z oczekiwaniami, to jutro Częstochowa trzymać będzie kciuki za GKS Katowice, by ten na własnym boisku co najmniej zremisował z poznańskim Lechem.
O wszystkim zdecyduje ostatnia 34 kolejka, na co oczywiście mocno liczymy.
Jak będzie w tym roku? Czy powtórzy się scenariusz z sezonu 2021/22 i górą będzie Kolejorz ?
Czy jednak Raków Częstochowa na ostatniej prostej wyrwie rywalom z Poznania upragniony tytuł ?
Przekonamy się niebawem.
Materiał: damian.bachniak.photography
Foto: Marek Tęcza Fotografia