Drugi domowy mecz we wrześniu i drugie zwycięstwo. W ten sposób Raków Częstochowa wraca na właściwe tory i powoli buduję twierdzę Limanowskiego 83.
Nasze serca zaczęły bić nieco szybciej już na kilkadziesiąt minut przed pierwszym gwizdkiem sędziego. To za sprawą informacji, że po raz pierwszy po długiej kontuzji w wyjściowej jedenastce zobaczymy Iviego Lopeza. Towarzyszyła również temu lekka niepewność o to, czy Ivi jest w pełni gotowy na walkę z bardzo fizycznym rywalem. Odpowiedź przyszła bardzo szybko. Ostatni kwadrans pierwszej połowy należał do Hiszpana. Najpierw w 32 minucie asystował przy bramce Jeana Carlosa, a w 38 minucie soczyście uderzył z rzutu wolnego, nie dając szans golkiperowi Puszczy.
W drugiej części meczu działo się już niewiele. Raków miał przewagę, kontrolował przebieg gry. Puszcza natomiast nie potrafiła skutecznie zaatakować i strzelić kontaktową bramkę. Raz ta sztuka się udała, ale szybka weryfikacja VAR wykazała, żę gracz gości był na pozycji spalonej. Ostatecznie Raków pokonał Puszczę Niepołomice 2:0 i na ten moment jest wiceliderem, mając na koncie 20 punktów.
📸 Marek Tęcza Fotografia